PGE Spójnia Stargard prezentowała się świetnie w ataku i ostatecznie pokonała na wyjeździe MKS Dąbrowa Górnicza 101:87 w niedzielnym meczu Energa Basket Ligi.
Spotkanie na początku było bardzo wyrównane - z jednej strony dobrze radził sobie Devyn Marble, a z drugiej Admon Gilder. Po późniejszych akcjach Justina Graya to goście mieli cztery punkty przewagi. MKS miał problemy z zatrzymaniem świetnej ofensywy rywali - po trójce Gildera różnica wzrosła do siedmiu punktów. Po 10 minutach było ostatecznie 26:32. W drugiej kwarcie zespół trenera Marka Łukomskiego przede wszystkim skupiał się na utrzymaniu przewagi. Po kolejnych akcjach Baylee Steele’a oraz Nicka Spiresa przyjezdni nadal prowadzili siedmioma punktami. Marble oraz Sobin starali się nawiązać rywalizację, ale po trójce Graya pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 47:57.
King Szczecin, grający w osłabieniu, pokonał na wyjeździe po dogrywce HydroTruck Radom 82:74 w pierwszym spotkaniu Energa Basket Ligi w 2022 roku.
Początek spotkania dobrze układał się dla gospodarzy, którzy mieli inicjatywę w ataku - po trójce Jakuba Zalewskiego mieli pięć punktów przewagi. King ciągle był jednak bardzo blisko, a dzięki zagraniu Mateusza Bartosza doprowadził do remisu. Późniejsza kontra Filipa Matczaka dała im nawet prowadzenie! Po 10 minutach było 13:15. W drugiej kwarcie trójka Malachi Richardsona oznaczała pięć punktów różnicy na korzyść szczecinian. To właśnie były gracz klubów NBA utrzymywał ekipę trenera Arkadiusza Miłoszewskiego na prowadzeniu. HydroTruck z kolei miał małe problemy z konstruowaniem ataku, a po akcji Stacy’ego Davisa pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 31:38.
King Szczecin świetnie prezentował się szczególnie w drugiej połowie i ostatecznie pokonał Enea Abramczyk Astorię Bydgoszcz 102:71 w środowym spotkaniu Energa Basket Ligi.
Początek spotkania był bardzo wyrównany, głównie dzięki zagraniom Stacy’ego Davisa i Klavsa Cavarsa. Dopiero po późniejszej trójce Sherrona Dorsey-Walkera przewaga gości wynosiła pięć punktów. Straty jednak ponownie odrabiał Cavars - po jego rzutach wolnych był remis, a przewagę Enea Abramczyk Astorii dawał Michał Aleksandrowicz. Po akcji Jakuba Nizioła po 10 minutach było 25:20. Drugą kwartę od serii 10:0 rozpoczęli przyjezdni, a świetnie w tym fragmencie radził sobie Paweł Kikowski. Bydgoszczanie szybko wrócili jednak do swojej gry i po trafieniu Michała Chylińskiego ponownie doprowadzili do remisu. Drużyna trenera Arkadiusza Miłoszewskiego znowu jednak odskakiwała, co było możliwe dzięki skuteczności Dorsey-Walkera oraz Matczaka. Ostatecznie dzięki akcji Davisa pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 43:47.
Ulubieniec publiczności ponownie włoży koszulkę Wilków Morskich. Amerykański zawodnik trenuje ze szczecińskim zespołem od poniedziałkowego wieczora.
- Kontuzje zawodników sprawiły, że mamy trudną sytuację kadrową. Wraca Thomas Davis, który może nam pomóc. Był w gotowości, aby przyjechać do Szczecina z dnia na dzień. Będzie nam pomagał w tym trudnym czasie. Jaka będzie jego przyszłość? Jeszcze zobaczymy. Na pewno to jest taka sytuacja win-win dla obu stron. Thomas może wrócić do koszykówki, a my otrzymujemy pomoc w treningach i być może meczach - mówi Arkadiusz Miłoszewski, szkoleniowiec Kinga Szczecin.
![](http://ligowiec.net/photonews/14052552290.89523500.jpg) W derbach Pomorza Zachodniego w Energa Basket Lidze King Szczecin pokonał PGE Spójnię Stargard 93:81.
Lepiej w ten mecz weszli gospodarze, którzy po trafieniach Jakuba Schenka i Stacy’ego Davisa mieli pięć punktów przewagi. PGE Spójnia starała się odpowiadać zagraniami Admona Gildera, ale w tym fragmencie to było za mało. Po trójce Malachi Richardsona różnica wzrosła do 10 punktów. Ostatecznie dzięki zagraniu Schenka po 10 minutach było aż 32:17. Drugą kwartę trochę lepiej rozpoczęli goście - dzięki zagraniom Ericka Neala zbliżyli się na siedem punktów. Stacy Davis był jednak nie do zatrzymania i to właśnie jego trafienia pozwoliły Kingowi kontrolować sytuację. W końcówce trafienia Młynarskiego oraz Neala zmniejszyły straty do stanu 51:48 po pierwszej połowie.
To będzie poświąteczne święto koszykówki w szczecińskiej Netto Arenie. W 16. kolejce Energa Basket Ligi King Szczecin podejmie PGE Spójnię Stargard.
Początek meczu w poniedziałek o 18:00. Do siedmiu razy sztuka? To będą siódme derby od powrotu biało-bordowych do Energa Basket Ligi. Po sześciu poprzednich meczach zawsze cieszyli się rywale. Blisko przełamania tej niemocy było na inaugurację obecnego sezonu. Wtedy jednak po słabym meczu z obu stron PGE Spójnia roztrwoniła przewagę, a po dogrywce przegrała 75:81. Teraz jednak stargardzianie są silniejsi. W przeciwieństwie na przykład do poprzedniego roku zdążyli z przebudową jeszcze przed końcem pierwszej rundy. King dopiero niedawno skompletował zagraniczny zestaw zawodników, choć to nie koniec zmian, bo nadal trwają poszukiwania podkoszowego, który miałby zastąpić Djoko Salicia.
Zacięta końcówka zaległego meczu 12. kolejki Energa Basket Ligi w Stargardzie! Ostatecznie PGE Spójnia wygrała z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz 89:86.
Dzięki akcjom Mateusza Zębskiego na początku spotkania to Enea Abramczyk Astoria miała małą przewagę. Trójkami szybko odpowiadali Erick Neal oraz Admon Gilder. Po podobnym trafieniu Daniela Szymkiewicza stargardzianie uciekali nawet na sześć punktów. Po chwili przyjezdni odpowiedzieli jednak serią 7:0 i znowu wszystko się zmieniało. Pierwsza kwarta zakończyła się ostatecznie remisem - po 20. W drugiej części spotkania PGE Spójnia miała inicjatywę w ataku, ale rywale ciągle byli bardzo blisko - głównie dzięki akcjom Klavsa Cavarsa. Po późniejszych rzutach wolnych Szymkiewicza gospodarze mieli jednak siedem punktów przewagi. Ostatecznie m.in. dzięki trójce Kacpra Młynarskiego pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 43:35.
![](http://ligowiec.net/photonews/14052552290.89523500.jpg) Od drugiej kwarty King Szczecin kontrolował wydarzenia na parkiecie i ostatecznie pokonał GTK Gliwice 93:82 w pierwszym meczu 15. kolejki Energa Basket Ligi.
Lepiej to spotkanie rozpoczęli goście, którzy po trafieniu Kacpra Radwańskiego prowadzili 6:2. Świetnie prezentował się także nowy center GTK, Kristijan Krajina, a po trójce Radwańskiego przewaga wzrosła do ośmiu punktów. Filip Matczak i Paweł Kikowski zmniejszali straty, a akcja Stacy’ego Davisa oznaczała remis! Ostatecznie dzięki kolejnemu trafieniu z dystansu Radwańskiego po 10 minutach było 23:26. W drugiej kwarcie gliwiczanie uciekali nawet na sześć punktów dzięki rzutowi Daniela Gołębiowskiego. King krok po kroku znowu zmniejszał różnicę. Kolejne akcje w wykonaniu Sherrona Dorsey-Walkera i Matczaka zmieniały sytuację. Po późniejszej trójce Kikowskiego szczecinianie już sami mieli osiem punktów przewagi. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 52:43.
|
|
|