W drugim noworocznym meczu Energa Basket Ligi King Szczecin pewne pokonał PGE Spójnię Stargard 105:80.
King bardzo dobrze rozpoczął ten mecz, a dzięki trafieniu Clevelanda Melvina prowadził już 7:3. Później zespół ze Szczecina uciekał nawet na osiem punktów, ale PGE Spójnia starała się na więcej nie pozwalać. Szansę na debiut otrzymał Jerome Dyson, a po jego rzutach wolnych ekipa trenera Macieja Raczyńskiego zmniejszyła straty o połowę. Ostatecznie po 10 minutach było 24:20. Na początku drugiej kwarty King odskakiwał nawet na 10 punktów po trójce Dominika Wilczka. Później jeszcze bardziej przewaga się powiększała - po rzutach z dystansu Melvina i Davisa do 16 punktów. Stargardzianie zupełnie nie potrafili na to zareagować, pojedyncze trafienia Tomasza Śniega i Mateusza Kostrzewskiego to było zdecydowanie za mało. Po pierwszej połowie było 57:42.
Spotkanie z GTK Gliwice było niezwykle ważne w kontekście walki o pierwszą ósemkę. Pierwszy mecz w Gliwicach przegraliśmy 84:78. Przyszedł czas na rewanż na własnym boisku.
Mecz otworzył celnym lay-upem Tomasz Śnieg. Szybko trafieniem Gołębiowskiego, również za dwa, odpowiedzieli goście. Biało-bordowi od tego momentu zaliczyli najwyższą serię w meczu (10:0) dzięki trafieniom za dwa Kostrzewskiego i Śniega oraz dwóm celnym trójką z rzędu Cowelsa.
Jeden z najwybitniejszych polskich koszykarzy, absolutna gwiazda koszykówki - Maciej Lampe zagra w barwach Wilków Morskich.
Tego nazwiska nie trzeba nikomu przedstawiać. Zakontraktowanie Macieja Lampego, to bez wątpienia jeden z największych ruchów transferowych w historii całej Polskiej Ligi Koszykówki. Maciej Lampe zawsze grał o najwyższe cele w Europie i na świecie. Występował w najsilniejszych ligach i potężnych klubach. Jego koszykarski dorobek budzi szacunek i uznanie.
Jerome Dyson to bardzo doświadczony, mierzący 191cm, zawodnik mogący grać na pozycji rozgrywającego i rzucającego obrońcy.
Po wystepach w college’u dla Connecticut Huskies w 2012 roku trafił do NBA gdzie występował w New Orleans Hornets. Podczas dziewięciu meczów z Hornetsami notował średnio 7,4 punktu, 2,1 zbiórki, 2,0 asysty i 1,2 przechwytu na mecz. W tym samym roku podpisał roczną umowę z Hapoelem Holonem na grę w Izraelu. Był najlepszym strzelcem w Izraelskiej Premier League w latach 2012-13.
King Szczecin nie ma łatwego terminarza na koniec roku 2020. W ciągu 6 dni musi rozegrać aż 3 mecze. Pierwszym z nich było starcie z Enea Astorią Bydgoszcz. To spotkanie było okazją do debiutu w szczecińskim zespole dla trenera Jesusa Ramireza oraz zawodników: Tookiego Browna oraz Wojciecha Czerlonki.
Po tym, gdy zespół opuściła już początkowa trema, King zaczął imponować w obronie. W pierwszej kwarcie Wilki Morskie miały problem ze skutecznością. Podopieczni trenera Ramireza nie mogli przełamać się z dystansu. Szczecinianie chcieli w ofensywie wykorzystywać Michaela Fakuade. Pod nieobecność Adama Łapety (kontuzja łydki), Faukade i Mateusz Bartosz byli jedynymi wysokimi graczami, których do dyspozycji miał hiszpański szkoleniowiec Wilków. Pierwszą odsłonę szczecinianie przegrali 18:19.
To już czternaste święta Bożego Narodzenia, które spędzamy razem. Składamy tradycyjne życzenia - 'zdrowych, wesołych', powrotu na trybuny na stadionach od Ekstraklasy do b-klasy oraz sprofilowane pod naszych użytkowników - bezkontuzyjnych świąt.
Redakcja portalu Ligowiec.net życzy Wam spełnienia wszystkich marzeń.
Amerykański rozgrywający, Tookie Brown, podpisał kontrakt z Kingiem Szczecin i w sezonie 2020/2021 będzie reprezentował barwy Wilków Morskich.
Amerykanin urodził się w 1995 roku, w Auguście w Stanach Zjednoczonych. Skończył koszykarski program w uczelnianej drużynie Georgia Southern. W szeregach tego zespołu spędził cztery sezony. W ich trakcie zdobywał średnio 17 punktów i 4 asysty na mecz.
King Szczecin fenomenalnie rozpoczął mecz z Polskim Cukrem Toruń. Tylko w pierwszej kwarcie podopieczni trenera Macieja Majcherka trafili aż 7 z 10 rzutów z dystansu. To pozwoliło prowadzić 29:23, ale od początku starcia szczecinianie mieli problem ze stratami.
Te błędy sprawiały, że King wybijał się trochę z rytmu i zatracił swoją płynną grę w ataku. Polski Cukier Toruń miał sposób na odrabianie strat i trzeba przyznać, że podopiecznym trenera Jarosława Zawadki dobrze to wychodziło. Gospodarze rozrywali trumnę Kinga Szczecin i wymuszali faule penetracjami w stronę kosza. To skutkowało, bo Twarde Pierniki bardzo często stawały na linii rzutów wolnych. Do połowy gospodarze prowadzili już 49:48.
|
|
|