![](http://ligowiec.net/photonews/14105567550.01414000.jpg) Co to był za mecz w wykonaniu Filipa Matczaka! PGE Spójnia Stargard pokonała Asseco Arkę Gdynia 92:82 - to trzecie z rzędu zwycięstwo tej ekipy w Energa Basket Lidze z trenerem Maciejem Raczyńskim. Na początku spotkania nieźle radzili sobie Adam Hrycaniuk i Przemysław Żołnierewicz, ale dzięki trójkom Baylee Steele’a mieliśmy remis. Asseco Arka odpowiedziała jednak na to serią 9:0 i po trójce Krzysztofa Szubargi uciekała rywalom. Sytuację PGE Spójni poprawiał nieco Filip Matczak, ale to gospodarze po 10 minutach byli lepsi - 21:17. W drugiej kwarcie zespół trenera Przemysława Frasunkiewicza błyskawicznie zdobywał nawet 15 punktów przewagi po rzutach Szubargi i Wołoszyna. Za odrabianie strat znowu wziął się Matczak, ale to gdynianie kontrolowali już wydarzenia na parkiecie. Zespół ze Stargardu się jednak nie poddawał, a efektownie grał Steele. Ostatecznie po pierwszej połowie było jednak 44:37.
Hala Mistrzów została zdobyta przez PGE Spójnię Stargard. Koszykarze Macieja Raczyńskiego sprawili niespodziankę i pokonali na wyjeździe Anwil Włocławek 96:84. Początek meczu to celne próby z dystansu w wykonaniu obu zespołów i wynik 6:3 dla gości. Kolejne minuty to jednak dużo lepsza skuteczność stargardzian. Anwil często próbował punktować rzutami za 3, ale bez efektu. Osiem oczek wywalczonych przez gospodarzy w pierwszej kwarcie to wynik kompromitujący. PGE Spójnia była trzykrotnie skuteczniejsza i zasłużenie prowadziła w meczu.
![](http://ligowiec.net/photonews/14052552290.89523500.jpg) Mimo dobrego początku, King Wilki Morskie Szczecin przegrały na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. Po trafieniach Jakuba Schenka i Thomasa Davisa goście prowadzili 8:4. W ekipie z Wrocławia nieźle radzili sobie Elijah Stewart oraz Aleksander Dziewa, ale to King ciągle był stroną przeważającą. Dzięki zagraniom Mateusza Bartosza było 19:16 po 10 minutach rywalizacji. Drugą kwartę znowu świetnie rozpoczął Dziewa (m.in. dwa bloki), a wrocławianie zdobyli minimalne prowadzenie. Mecz był ciągle bardzo wyrównany, ale WKS Śląsk robił wszystko, aby to zmienić. W końcu po trójce Michała Gabińskiego uciekł na osiem punktów. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 46:37.
![](http://ligowiec.net/photonews/13161904660.18642300.jpg) King Szczecin korzystał tylko z siedmiu zawodników, ale i tak pokonał na wyjeździe Trefla Sopot 82:77 w pierwszym meczu 11. kolejki Energa Basket Ligi. King zdecydowanie lepiej rozpoczął ten mecz, bo po trójce Clevelanda Melvina prowadził już 8:2. Później ta przewaga rosła nawet do dziewięciu punktów po rzucie z dystansu Thomasa Davisa. Gospodarze mieli spore problemy z grą w ofensywie, a rywale wykorzystali to idealnie. Dzięki rzutom wolnym Michaela Fakuade po 10 minutach było 22:8. Drugą kwartę Trefl rozpoczął od świetnej serii 10:0 i głównie dzięki Dominikowi Olejniczakowi powoli nawiązywał rywalizację. Po chwili kolejne trafienia Martynasa Paliukenasa i Dariousa Motena pozwoliły ekipie trenera Marcina Stefańskiego zbliżyć się na trzy punkty. Szczecinianie znowu zaczęli trafiać trójki - po rzutach Davisa i Melvina uspokoili sytuację. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 34:29.
Fenomenalne zespołowe granie zaprowadziło Kinga Szczecin do piątego zwycięstwa w tym sezonie Energa Basket Ligi. Podopieczni trenera Łukasza Bieli pokonali Anwil Włocławek 80:71!
Już od pierwszych sekund spotkania Wilki Morskie kipiały pozytywną energią. Szczecinianie wiedzieli co chcą grać w obronie oraz ataku. To właśnie dobra defensywa sprawiła, że King potrafił wyjść na prowadzenie. Tylko dobra postawa Ivana Almeidy powodowała, że Anwil Włocławek trzymał kontakt ze szczecińskim zespołem.
Do Netto Areny w sobotę 6 września przyjechał Polski Cukier Toruń. Zespół, który ma swoje problemy kadrowe, ale w składzie Twardych Pierników wciąż znajdują się najbardziej gorące ligowe nazwiska. Aaron Cel, Damian Kulig, Bartosz Diduszko, czy Obie Trotter - to budzi szacunek.
Tego respektu dla rywala nie miał jednak Mateusz Zębski, który imponował fantastyczną obroną. Tylko w pierwszej połowie skrzydłowy Kinga zanotował pięć przechwytów (w całym meczu miał ich siedem) i zdobył 12 punktów! Wilki Morskie popełniały straty, ale dobra gra w obronie pozwoliła zejść do szatni w przerwie i prowadzić 43:33.
![](http://ligowiec.net/photonews/13161904660.18642300.jpg) Ostatnia kwarta sobotniego meczu Energa Basket Ligi należała do Trefla. Sopocianie pokonali PGE Spójnię 91:81. Trafienia z dystansu Karola Gruszeckiego i Łukasza Kolendy pozwoliły gospodarzom prowadzić na początku 7:2. PGE Spójnia przyspieszała i błyskawicznie odrabiała te straty. Atak napędzali Wayne Blackshear oraz Filip Matczak, a spotkanie zdecydowanie się wyrównało. Ostatecznie dzięki trafieniu Dominika Olejniczaka po 10 minutach był remis - po 21. W drugiej kwarcie Trefl był stroną przeważającą, głównie dzięki Kolendzie, który był niebezpieczny w ataku, a w dodatku świetnie dogrywał do kolegów. Po późniejszej trójce Dariousa Motena sopocianie uciekali nawet na 10 punktów. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 49:40.
King Szczecin w pierwszym meczu sezonu 2020/2021 zmierzył się z MKS-em Dąbrową Górniczą. W Netto Arenie czuć było ekscytację z powodu powrotu rozgrywek. Koszykarze i trenerzy kipieli energią od momentu wejścia na parkiet.
Ta dobra energia udzieliła się gospodarzom. Wilki Morskie prowadzone przez duet trenerów Biela - Majcherek grały bardzo dobrze w obronie. Notowały kolejne przechwyty. Bardzo dobry start w meczu zaliczył Cleveland Melvin, który w ciągu kilku akcji zanotował trzy efektowne wsady do kosza. Po pierwszych dziesięciu minutach gry gospodarze prowadzili 24:14.
|
|
|