Piątkowe spotkanie Energa Basket Ligi w Szczecinie bardzo długo było wyrównane, ale ostatecznie to King okazał się lepszy od Polskiego Cukru Startu Lublin - 86:78.
Na początku spotkania trafienia Bryce’a Browna i Tony’ego Meiera dawały gospodarzom czteropunktowe prowadzenie. Z drugiej strony niezwykle aktywny był jednak Cleveland Melvin, a swoje zaczął robić też Klavs Cavars. Trójka Troya Barniesa po chwili dawała przewagę przyjezdnym! Ostatecznie dzięki efektownej akcji Cavarsa po 10 minutach było 24:26. W drugiej kwarcie świetnie radził sobie Phil Fayne i głównie dzięki niemu szczecinianie wychodzili na prowadzenie. Ekipa trenera Artura Gronka była jednak ciągle bardzo blisko, a po akcji 2+1 Benasa Griciunasa doprowadziła do kolejnego remisu. Trafienie Scoochie Smitha ustaliło wynik spotkania po pierwszej połowie na 47:48.
PGE Spójnia Stargard pewnie pokonała Arriva Twarde Pierniki Toruń 92:82 w piątkowym spotkaniu Energa Basket Ligi.
Courtney Fortson wszedł w to spotkanie z dużą energią, a po jego kolejnej akcji gospodarze prowadzili już nawet 12:5. Za odrabianie strat wzięli się przede wszystkim Aaron Cel oraz Sterling Gibbs - dzięki zagraniu tego drugiego to przyjezdni zdobywali przewagę! Stargardzianie odpowiedzieli na to serią… 12:0! Dzięki trójce Jordana Mathewsa po 10 minutach było 30:18. Drugą kwartę od małej serii 0:7 rozpoczęli torunianie, przez co znacznie zbliżyli się do rywali. Po późniejszych rzutach wolnych Dallasa Waltona przegrywali tylko trzema punktami. Prowadzenie po kilku chwilach dawał im Wojciech Tomaszewski. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 44:45.
King Szczecin w jedynym niedzielnym meczu Energa Basket Ligi wygrał z MKS Dąbrowa Górnicza 88:81. Rewelacyjnie zagrał Andrzej Mazurczak, który rzucił 31 punktów!
Początek spotkania należał do gospodarzy, którzy dzięki zagraniom Filipa Matczaka prowadzili już 8:2. Sytuację dość szybko zmieniał Trevon Bluiett - po jego kolejnym rzucie to MKS był lepszy! Swoimi trójkami reagował jednak Andrzej Mazurczak, a King znowu uciekał. Później trafieniami z dystansu odpowiedzieli jeszcze Bluiett i Blakes - dzięki nim to dąbrowianie po 10 minutach prowadzili 24:26. W drugiej kwarcie przyjezdni mieli nawet siedem punktów przewagi po trójce Jarosława Mokrosa. Ekipa ze Szczecina starała się krok po kroku zmniejszać straty, ale nie było to łatwe, bo ciągle świetny był duet Bluiett - Blakes. Po zagraniu 2+1 Matczaka King zbliżył się jednak na zaledwie punkt, a prowadzenie dawał Mazurczak. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 47:45.
PGE Spójnia Stargard świetnie zaprezentowała się szczególnie w ostatniej kwarcie i ostatecznie pokonała na wyjeździe BM Stal Ostrów Wielkopolski 85:80 w jedynym czwartkowym meczu Energa Basket Ligi.
Spotkanie od samego początku było bardzo wyrównane - z jednej strony nieźle radził sobie Aigars Skele, a z drugiej wyróżniał się Barret Benson. Dodatkowo, bardzo aktywny był też Dominik Grudziński. Sytuacja zmieniała się jednak właściwie co akcję. W ekipie gospodarzy zadebiutował Michał Michalak i szybko zdobywał swoje pierwsze punkty. Ostatecznie dzięki efektownej akcji Mateusza Zębskiego po 10 minutach było 25:24.
Alex Hamilton (29 lat, 193 cm) podpisał umowę z Kingiem Szczecin do końca sezonu 2022/23 Energa Basket Ligi.
Amerykanin był ostatnio zawodnikiem Juventusu Uciana. W lidze litewskiej zdobywał średnio 13,3 punktu, 3,5 zbiórki i 4,2 asysty w 21 rozegranych spotkaniach. W przeszłości występował m. in. w Maccabi Rishon Lezion, Telekom Baskets Bonn, Galatasaray Stambuł czy Hapoel Eliat, a także w Santa Cruz Warriors oraz Widy City Bulls w G League. Co ciekawe, zaraz po zakończeniu przygody z NCAA - w 2016 roku - podpisał umowę z MKS Dąbrowa Górnicza, ale ostatecznie nie zagrał w Energa Basket Lidze.
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk pokonali PGE Spójnię Stargard 68:51 w pierwszym czwartkowym spotkaniu Energa Basket Ligi.
Gospodarze zdecydowanie lepiej weszli w to spotkanie i dzięki trafieniom Davida DiLeo oraz Jakuba Schenka prowadzili 10:2. Atak stargardzian nie wyglądał najlepiej, a po trójce Schenka różnica wzrosła nawet do 11 punktów. Straty zmniejszali Courtney Fortson oraz Jordan Mathews, ale ostatecznie trafienie z dystansu Jakuba Musiała sprawiło, że po 10 minutach było 25:16. W drugiej kwarcie konstruowanie ofensywy przez PGE Spójnię nadal nie był na odpowiednim poziomie, a po zagraniu Mikołaja Witlińskiego różnica wynosiła już 12 punktów. Dopiero później goście powoli zaczęli odrabiać straty. Pomagali w tym przede wszystkim Fortson oraz Penava. Ostatecznie jednak po kolejnej akcji Schenka pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 40:29.
Jordan Mathews znowu to zrobił! Dzięki jego trafieniu PGE Spójnia Stargard wygrała na wyjeździe z Suzuki Arką Gdynia 77:76 w niedzielnym meczu Energa Basket Ligi.
Przyjezdni rozpoczęli spotkanie od prowadzenia 6:0, a swoją niemoc gdynianie przerwali dopiero po czterech minutach. Courtney Fortson indywidualnymi akcjami utrzymywał jednak przewagę swojej drużyny. Straty zmniejszali jeszcze Dominik Wilczek oraz Adrian Bogucki, a po 10 minutach było tylko 12:14. Zaraz na początku drugiej kwarty przewagę Suzuki Arce dawał Adrian Bogucki. Spotkanie ciągle było jednak bardzo wyrównane - do kolejnych remisów doprowadzał Karol Gruszecki. Suzuki Arka potrafiła uciec maksymalnie na cztery punkty, ale po chwili znowu był remis dzięki trójce Dominika Grudzińskiego. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 35:35.
Derby Pomorza Zachodniego w Energa Basket Lidze dla Kinga! Zespół ze Szczecina pokonał na wyjeździe PGE Spójnię Stargard 88:81.
Gospodarze świetnie weszli w to spotkanie - po rzutach wolnych Courtneya Fortsona prowadzili 6:0. Do remisu dość szybko doprowadził jednak Mateusz Kostrzewski, a dzięki zagraniu Andrzeja Mazurczaka to King zdobywał przewagę! Mecz się zdecydowanie wyrównał, ale ostatecznie trafienia Bryce’a Browna i Phila Fayne’a oznaczały wynik 20:23 po 10 minutach. Drugą kwartę PGE Spójnia znowu zaczęła od małej serii - tym razem 7:0. Sytuacja później ponownie się zmieniała, a swoje akcje kończył Tony Meier. Po późniejszych rzutach Bensona i Penavy gospodarze mieli nawet sześć punktów przewagi, ale końcówka tej części meczu należała do Kinga. Po zagraniu Andrzeja Mazurczaka po pierwszej połowie było 41:43! |