Z góry na dół
Niespodziewanie wysoko Korona Kielce pokonała Pogoń Szczecin. Serbsko-marokański duet podzielił się łupem i Portowcy ulegli w Kielcach 4:1. Gospodarzom w ofensywie wychodziło niemal wszystko. Przy pierwszym trafieniu zawiniła defensywa Pogoni z Dawidem Kudłą na czele. Następne trafienia śmiało mogą kandydować do goli kolejki. Po siedmiu meczach bez porażki szczecinianie znaleźli pogromców.
Zgodnie ze standardami mecz obfitował w worek z bramkami. Pierwsze słowo mogło należeć do szczecinian. Ádám Gyurcsó pociągnął z piłką z okolicy środka boiska i uderzył sprzed pola karnego. Strzał Węgra niepewnie odbił przed siebie Zbigniew Małkowski, ale nikt nie poprawił. W 4. minucie było 1:0. Jacek Kiełb zagrał płaską piłkę w pole karne Pogoni. W futbolówkę nie trafił Takafumi Akahoshi i trafiła ona do Vani Markovicia. Serb tuż zza szesnastki strzelił po ziemi i choć piłka zmierzała w środek bramki skutecznie nie potrafił interweniować Dawid Kudła. W 23. minucie golkiper Pogoni zrehabilitował się za pierwszą bramkę i w sytuacji sam na sam zatrzymał Daniego Abalo. Chwilę później gola na 1:1 mógł zdobyć Takafumi Akahoshi, lecz spudłował w dogodnej sytuacji. Przed przerwą nieznacznie pomylił się Ádám Gyurcsó. Ostatnie słowo należało jednak do kielczan. W doliczonym czasie gry z powietrza huknął Nabil Aankour, który pierwszy dopadł do wybitej przez Portowców piłki. Tym razem Dawid Kudła nie miał nic do powiedzenia.
Portowcy w ostatnich latach potrafili odrabiać dwubramkowe straty w meczach z Koroną. W 48. minucie sygnał do ataku dał Rafał Murawski. Kapitan Pogoni zszedł z piłką na środek przedpola karnego i oddał kąśliwe uderzenie. Zmierzającą przy słupku piłkę efektownie do boku odbił bramkarz Korony. Pięć minut później sytuacja Portowców zrobiła się jeszcze trudniejsza. Vanja Marković pozazdrościł Nabilowi Aankourowi, kapitalnie uderzył z powietrza zza szesnastki i zgłosił swoją kandydaturę do bramki kolejki. Cóż, strzał palce lizać. Pogoni nie pomogła podwójna zmiana. Szczecinianie próbowali, jednak w sobotnie popołudnie to kielczanie zdobywali gole. W 78. minucie Korona dobiła przyjezdnych. z lewej flanki precyzyjnie dośrodkował Dani Abalo, a gola głową zdobył Nabil Aankour. To był już ciężki nokaut dla gości. W doliczonym czasie gry szczecinianie uratowali honor. Do siatki Korony po centrze Ricardo Nunesa głową trafił Mateusz Matras.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|