Pościg z dubletem
To był powrót z bardzo dalekiej podróży. Błękitni Stargard wywieźli szczęśliwy i cenny punkt ze Stalowej Woli. Kibice zgromadzeni na stadionie przy ulicy Hutniczej obejrzeli dwie różne połowy. Do przerwy zdecydowanie dominowali gospodarze. Stalówka zamiast dwóch mogła zdobyć co najmniej cztery bramki i spokojnie przystąpić do drugiej części. Tak się jednak nie stało i po przerwie przebudzili się Błękitni. Stargardzian uratował Przemysław Brzeziański, który wszedł na boisko w 46. minucie i odwrócił losy rywalizacji. Tym razem szczęście uśmiechnęło się do Dumy Stargardu.
Sobotni pojedynek źle rozpoczął się dla gości. Już w 6. minucie Mohamed Essam przedostał się z piłką na połowę Błękitnych. Z głębi pola prostopadłym podaniem do sytuacji sam na sam wypuścił Michała Mistrzyka. Ten bez zastanowienia uderzył po ziemi pomiędzy nogami Przemysława Wróbla i otworzył wynik. Chwilę później mogło być 2:0. Z trudnej pozycji uderzył Adrian Gębalski, ale futbolówka nieznacznie minęła bramkę stargardzian. Spóźnieni defensorzy Błękitnych byli w sobotę łatwym rywalem dla ofensywnych zawodników Stali. W 14. minucie Grzegorz Szymusik pozwolił piłce odbić się od ziemi. Ta przelobowała zdezorientowanego defensora, a oko w oko z bramkarzem Błękitnych znalazł się Mohamed Essam. Na szczęście czujny Przemysław Wróbel w porę wyszedł z bramki i zdołał odbić strzał Egipcjanina. Stargardzianie mieli problemy ze stworzeniem jakiegokolwiek zagrożenia pod bramką Stali. Po jednym z rzutów rożny zza szesnastki huknął Michał Magnuski, ale futbolówka zdecydowanie minęła bramkę. W 24. minucie stargardzian znów uratował bramkarz. Tym razem instynktownie odbijając piłkę po celnej główce Przemysława Stelmacha. Bezdyskusyjną przewagę Stalówka udokumentowała drugą bramką w 34. minucie. Obrońców gości zgubił Adrian Gębalski i uderzył w długi róg. Piłka odbiła się od słupka i zatrzepotała w siatce. Ten sam piłkarz chwilę później mógł trafić na 3:0. Tym razem przegrał jednak pojedynek sam na sam z golkiperem Błękitnych.
Na początku drugiej połowy gospodarze znów zaatakowali. Płaski strzał Mohameda Essama nie mógł jednak zaskoczyć Przemysława Wróbla. Po tej sytuacji zaczęli rozkręcać się goście. To oni przejmowali inicjatywę i coraz śmielej atakowali. W 53. minucie ofiarnym wślizgiem Michała Magnuskiego powstrzymał Mateusz Wójcik. Minutę później po znakomitym podaniu ze środka pola w świetnej sytuacji znalazł się Wojciech Fadecki. Niestety zawodnik Błękitnych uderzył wprost w Bartosza Konckiego. Bramkarz gospodarzy skapitulował jednak po chwili. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego gola kontaktowego strzałem głową zdobył Przemysław Brzeziański. Dziesięć minut później zrobiło się 2:2. Przemysław Brzeziański precyzyjnie przymierzył z szesnastego metra i mimo próby interwencji bramkarza mógł cieszyć się z dubletu. Stalówka podobnie jak tydzień temu roztrwoniła dwubramkowe prowadzenie. Stargardzianie poczuli krew i szukali kolejnych okazji. Często brakowało im jednak zdecydowania. Ostatnie słowo mogło należeć jednak do Stali. Najpierw sytuację sam na sam zmarnował Kacper Piechniak. Sytuację próbował jeszcze ratować podaniem przed pustą bramkę, ale żaden z jego kolegów nie zdołał trafić na 3:2. W 93. minucie fatalny błąd popełnił Tomasz Pustelnik. Doświadczony obrońca właściwie wystawił piłkę Bartłomiejowi Wasilukowi, który z około pięciu metrów huknął w poprzeczkę.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|