Wygrali w Gdyni i wrócili do ósemki
King Wilki Morskie Szczecin wygrały w ostatnim meczu 10. kolejki Polskiej Ligi Koszykówki. Podopieczni Marka Łukomskiego wygrali 84:75 z Asseco Gdynia i dzięki tej wygranej wrócili do strefy gwarantującej udział w play-off.
- Cieszymy się z wygranej, ponieważ przed spotkaniem wiedzieliśmy, że jest tutaj tzw. 'ciężki teren'. Gratuluje moim zawodnikom - mówił po meczu szkoleniowiec gości, które notabene większość swojego czasu na pomeczowej konferencji prasowej poświęcił gospodarzom kompletując ich.
Trener Wilków przyznał nawet, że przez 363 dni w roku jest fanem Asseco, że względu na to, że jak równy z równym walczą z drużynami, które mają zdecydowanie wyższe budżety. Nie inaczej było wczoraj (14.12). Przez większość meczu był to wyrównany pojedynek. Nie mal przez połowę czasu gry każdy z zespołów był na prowadzeniu (maksymalnie dziesięć oczek), ale aż dziesięć razy zmieniało się ono jak w kalejdoskopie.
Lepiej spotkanie zaczęli goście. Od dwóch trafień Taylora Browna, jednak bardzo szybko za sprawą Krzysztofa Szubargi i Przemysława Żołnierewicza to Asseco prowadziła 8:4. Wilki szybko odrobiły te niewielkie straty, minimalnie prowadziły, ale jednak pierwsze dziesięć minut kończyły przegrywając 14:17. Stało się tak za sprawą Mikołaja Witlińskiego i Filipa Puta. Początek drugiej kwarty to najlepszy moment starcia w wykonaniu gospodarzy. Dzięki trójkom Matczaka, Żołnierewicza i Konopatzkiego byli oni do przodu o dziewięć oczek. Szybko jednak za sprawą Kikowskiego i Robinsona szczecinianie nie tylko odrobili straty, ale nawet prowadzili. Ostatecznie jednak na przerwę obie drużyny schodziły przy minimalnej przewadze Gdynian. W trzeciej kwarcie goście zaczęli zyskiwać przewagę i przed decydującą odsłoną to oni byli na plusie +3. W czwartej kwarcie goście, jak się później okazało tylko chwilowo ją zniwelowali. Później przyjezdni zdobyli kontrolę nad meczem. Seria 8:0 okazała się kluczowa. Dobrze w tym fragmencie gry zaprezentował się nowy Wilk w watasze Łukomskiego. Robert Skibniewski bo o nim mowa celnie wykonał rzuty wolne oraz trafił zza linii 6,75 metra. Były już rozgrywający Anwilu Włocławek zdobył w całym spotkaniu dziewięć oczek (sześć w czwartej kwarcie) i miał swój wkład w zwycięstwie 84:75. Skibniewski w Anwilu miał wspierać w rozegraniu Kamila Łączyńskiego, w ostatnich meczach nawet, zaczął na swoim koncie gromadzić więcej oczek i pojawiać się w pierwszej piątce. Jednak jak to w życiu bywa obydwie strony postanowiły się rozstać. M. in. już w tym meczu skorzystały na tym Wilki, 33-letni reprezentant kraju mimo ofert z innych zespołów szybko doszedł do porozumienia ze szczecińskim klubem. Wracając do samego meczu najlepszym zawodnikiem gości był Russell Robinson z 22 punktami i sześcioma asystami. 15 punktów, dziewięć zbiórek i trzy asysty dołożył Taylor Brown. W Asseco wyróżniał się Marcel Ponitka z 15 punktami i siedmioma zbiórkami. Asseco Gdynia - King Wilki Morskie Szczecin 75:84 (17:14, 20:22, 14:18, 24:30) Asseco: Marcel Ponitka 15 (7 zb.), Krzysztof Szubarga 11 (6 zb., 6 str.), Przemysław Żołnierewicz 10 (5 zb.), Piotr Szczotka 10, Filip Put 8 (2 blk.), Mikołaj Witliński 6, Bartosz Jankowski 6, Filip Matczak 4, Mariusz Konopatzki 3, Roman Szymański 2, Wojciech Czerlonko 0, Karol Kamiński 0 King Wilki Morskie: Russell Robinson 22 (6 as.), Taylor Brown 15 (9 zb.), Paweł Kikowski 13 (4x3), Marcin Dutkiewicz 11 (3x3), Robert Skibniewski 9, Zach Robbins 7, Szymon Łukasiak 4, Michał Nowakowski 3, Jakub Garbacz 0, Craig Sword 0
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / PLK
relacjďż˝ dodaďż˝: Kawaler |
|