Dunki pokazały siłę i ograły szczecińską Pogoń
Może im nie iść w lidze, ale to nie znaczy, że w europejskich pucharach jest to zespół, którego nie stać na wygrywanie. Tak się właśnie stało w sobotę w hali przy ul. Twardowskiego 12b. Pogoń Baltica Szczecin podejmowała Nykobing Falster Handboldklub i doznała pierwszej w tym sezonie porażki. Przez długi czas nie było jednak tak, że przyjezdne dominowały. Wystarczyła chwila nieuwagi, aby mecz się rozstrzygnął.
- Duńska liga jest całkiem inna niż nasza, dlatego spodziewałyśmy się, że będą to trudne zawody, pomimo tego, że grałyśmy je na własnym terenie - mówiła tuż po meczu najlepsza bramkarka ostatnich kilku meczów Adrianna Płaczek. W podobnym tonie wypowiedziała się jej koleżanka z drużyny, Karolina Kochaniak. - Wiedziałyśmy, że to będzie trudny mecz. To jest w końcu duńska, czyli całkiem co innego. Nie położyłyśmy się jednak i nie czekałyśmy, aż nas dobiją - dodała.
Zaczęło się wcale nie najgorzej. Choć w obu zespołach widać było pewną nerwowość. Warto przy tym zaznaczyć, że Dunki miały spore wsparcie. Do Szczecina przybyło bowiem 100 fanów tej drużyny. Nie najlepiej weszła w mecz Patrycja Królikowska. Jej każda próba w tamtym czasie kończyła się na bramkarce. W efekcie Pogoń przegrywała po 10 minutach już 2:4. Potem obie siódemki szły łeb w łeb, aż do feralnej 20. minuty. Na tablicy świetlnej było 9:9. Wydawało się, że miejscowe odzyskały kontrolę nad wydarzeniami. Zaczęły jednak popełniać serię błędów, które srogo się na nich zemściły. Rywal wykonywał kontrę za kontrą. Nawet doskonała Płaczek nie miała nic do powiedzenia. Zrobiło się aż 9:14. Czas na żądanie Adriana Struzika tylko częściowo zmienił obraz gry, ale do przerwy strata szczecinianek i tak wynosiła 4 'oczka'. Po zmianie stron Pogoń rzuciła się do odrabiania strat. Ciągle jednak czegoś brakowało. Nie mówiąc już o pechu. Piłka albo gdzieś poszła po rękach bramkarki lub jej pleców i wtoczyła się do bramki, albo też obijała się o słupki lub poprzeczkę po drugiej stronie parkietu. Tymczasem bramkę bombardowały: Johanna Westberg oraz Nathalie Hagman. Pierwsza skończyła mecz z dorobkiem 6 trafień, druga miała jeszcze o trzy więcej. W 45. minucie mecz ostatecznie się rozstrzygnął. Było już 18:26. Takiej przewagi Dunki nie pozwoliły sobie odebrać. Pogoń rzuciła jeszcze resztkę sił. Często składem rotował Struzik, ale wszystko to było psu na budę. Wynik meczu ustaliła Monika Głowińska. Pogoń Baltica przegrały pierwszy mecz II rundy Pucharu EHF 29:35 i w rewanżu czeka ją jeszcze trudniejsze zadanie.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|