Gwiazdy nie zawiodły na Memoriale Maniaka, kibice na 6tkę
Dziś w Szczecinie odbyło się wielkie święto lekkoatletyczne. Na stadionie przy ulicy Litewskiej podziwiać mogliśmy zmagania wielu niedawnych medalistów Mistrzostw Europy w Berlinie. Pewnie te znane nazwiska i wspaniałe występy Polaków w Berlinie sprawiły, że dziś kibice tak tłumnie przybyli na Litewską. Dla wielu zabrakło miejsc. Wyraźnie odczuć można było brak nowej trybuny, o której powstaniu kiedyś się mówiło.
Rozpoczynając zawody spiker przypomniał sylwetkę Wiesława Maniaka - medalisty igrzysk olimpijskich w sztafecie z igrzysk w Tokio i najszybszego na tych zawodach białego zawodnika. Maniak był zawodnikiem Pogoni Szczecin. Pierwsi zmagania zaczęli kulomioci. Patrząc na listę startową i widząc na niej nazwisko Michała Haratyka to nie podejrzewa się, żeby konkurs miał wygrać ktoś inny. Kibice liczyli, że Michał pobije aktualny rekord stadionu, który wynosi 21,49m. Michał miał próbę, w której rzucił w okolice 22 metra, ale ją akurat spalił. Haratyk pewnie wygrał rywalizację osiągając wynik 21,08. Na starcie ustawiły się płotkarki. Dystans 400 metrów najszybciej pokonała Ukrainka Viktoriya Tkachuk z czasem 55,28. Polki Linkiewicz i Ankiewicz zajęły 4 i 5 lokatę. W sprintach na Memoriale mieliśmy nowość - sprinterski dwubój. Zarówno panie, jak i panowie startowali na 100 i 200 metrów, następnie wyniki były przeliczane wg. tabel węgierskich. W tej walce wśród Pań zwyciężyła Kristsina Tsimanouskaya, Anna Kiełbasińska, mimo wygranego biegu na 100 metrów była trzecia. Wśród panów zwyciężył Dominik Kopeć.
Bieg przez płotki 400 metrów mężczyzn też zapowiadał się dla nas ciekawie. Na starcie był bowiem Patryk Dobek, który w Berlinie był piąty. Dobek pobiegł jednak gorzej i na mecie zameldował się trzeci. Wygrał Cornel Frederiks.
Na 400 metrów Pań niespodzianki nie było. Pewnie wygrała Justyna Święty-Ersetic, która była entuzjastycznie witana przez kibiców licznie zgromadzonych na stadionie przy ulicy Litewskiej. W trakcie zmagań biegaczy rozgrywany był konkurs skoków o tyczce z Pawłem Wojciechowskim i Piotrem Liskiem. Ostatecznie Paweł skończył zawody na drugim miejscu. Pierwszy był Lisek, który skończył konkurs z wynikiem 5,80. Lisek próbował pobić rekord obiektu i skoczyć 5,90. W pierwszej próbie wydawało się, że udała mu się ta sztuka, ale poprzeczka spadła w momencie, gdy zawodnik się już cieszył z udanej próby. To chyba rozbiło Liska i nie był już w stanie oddać tak dobrego skoku w tych zawodach. Ostatnia konkurencja to nietypowy dystans 1000 metrów mężczyzn. Marcin Lewandowski zapowiadał przed zawodami, że chce pobić swój własny rekord Polski, ustanowiony przez niego 2 lata temu. Niestety ta sztuka się nie powiodła. Na mecie był drugi, a pokonał go Fouad El Kaam z Maroka o 11 setnych sekundy. Trzeci był zawodnik Barnima Goleniów - Michał Rozmys.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: maggi |
|