Dwie różne połowy tego samego meczu
Po dwóch zwycięstwach z rzędu wzrosły apetyty piłkarzy płotowskiej Polonii. Mecz z trudnym rywalem jakim jest ekipa Kluczevii Stargard miał dać odpowiedź czy forma już wróciła na dobre.
W porównaniu do poprzednich dwóch wygranych spotkań trener Józef Andrzejewski, zmuszony był do jednej zmiany w wyjściowej jedenastce. Za pauzującego za nadmiar żółtych kartek Artura Kozłowskiego, zagrał bohater meczu z Kłosem Bartosz Zajfert. Jak się okazało w końcowym rozrachunku było to dobre pociągnięcie trenera. Mecz rozpoczął się od zaciętej walki w środku pola. Z czasem jednak to gospodarze zaczęli przejmować inicjatywę. Szczególnie groźne były stałe fragmenty gry. W 10 minucie Kluczevia mogła wyjść na prowadzenie, ale po dobrze bitym rzucie rożnym i strzale głową pika minimalnie przeleciała nad poprzeczką. W 19 minucie równie groźna sytuacja w polu karnym Polonii i ponownie futbolówka szybuje nad poprzeczką. W 40 minucie zasłużona bramka dla gospodarzy w końcu padła. Ponownie rzut rożny, zamieszanie w polu karnym i jeden z zawodników Kluczevii skierował piłkę do siatki. Kiedy już wszyscy szykowali się do przerwy, kolejny strzał gospodarzy poszybował nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Pawła Rozentalskiego. Na drugą połowę "czarno-biali" wyszli bardzo zdeterminowani. Od początku drugiej odsłony przejęli inicjatywę i w końcu udało się wyrównać. Rzut wolny w okolicach linii środkowej wykonywał Adrian Ratajczyk. Wrzutka w pole karne, brak porozumienia pomiędzy bramkarzem a obrońcą sprawił, że zamykający akcję Sebastian Woźniak głową skierował piłkę do siatki. Była to trzecia bramka w trzecim kolejnym spotkaniu popularnego "Seby". Po wyrównaniu goście zaczęli grać jeszcze z większym animuszem. W 69 minucie doskonale na lewej stronie znalazł się Łukasz Szwak. Wrzutka na 16 metr do Bartka Zajferta, a ten pięknym mierzonym strzałem z pierwszej piłki wyprowadził "czarno-białych" na prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Był to zarazem ostatni kontakt z piłką "Bartochy", który po chwili radości opuścił boisko. Po zdobyciu drugiej bramki wydawało się, że nic już nie odbierze Polonii trzech punktów. Gdyby zawodnicy gospodarzy mieli lepiej nastawione celowniki bramki by padły, ale tak się nie stało. W ostatnich 10 minutach na boisku zapanował chaos. Kluczevia zaczęła cisnąć, całkowicie się odkrywając. Polonia wyprowadziła trzy groźne kontry, ale nie zakończyły się one zdobyciem gola. Najpierw błąd przy wyprowadzaniu piłki popełnił Paweł Mirecki. Za drugim razem źle dograną piłkę przez Kazimierza Karczewskiego wyłapał bramkarz. Za trzecim razem środkiem boiska popędził Michał Szwak, ale w ostatniej chwili został "wycięty" przez obrońcę, który otrzymał za chwilę czerwoną kartkę. Po emocjonującym meczu, w którym przez pierwsze 45 minut dominowała drużyna gospodarzy i strzelonych bramkach w drugiej odsłonie przez "czarno-białych" trzy punkty pojechały do Płotów. relacjďż˝ dodaďż˝: thefrog |
|