Ciężko wywalczone zwycięstwo Kotwicy
Kotwica Kołobrzeg po zaciętym boju pokonała Sokoła Kleczew 1:0. Autorem jedynej bramki dla gospodarzy okazał się kapitan zespołu - Sebastian Deja. Spotkanie stało pod znakiem walki i agresywnej gry z obu stron, czego efektem była duża ilość żółtych kartek pokazanych przez sędziego. Zważywszy na przetasowania w górnej cześć tabeli, dzisiejsza wygrana sprawiła, iż podopieczni Petra Nemca zmniejszyli stratę do 6 pkt w odniesieniu do lidera, którym została po 11 serii gier Radunia Stężyca.
Pierwsza połowa nie była porywającym widowiskiem. Drużyny nie potrafiły wykreować sobie wielu dogodnych sytuacji. Kotwica wprawdzie na początku oddała groźny strzał po zamieszaniu w polu karnym, lecz bramkarz gości wykazał się dobrym refleksem i intuicyjnie sparował piłkę na rzut rożny. Sokół ograniczał się do gry z kontrataku, ale im dłużej trwał mecz, tym coraz bardziej zaznaczali swą obecność na połowie gospodarzy. Kibice po gwizdku kończącym tę część pojedynku zdecydowanie mieli powody do narzekań na poziom spotkania.
Po wyjściu z szatni na drugą połowę Kotwica zdecydowanie ruszyła do ataku. W 54 minucie bliski szczęścia po indywidualnej akcji był Adam Pazio. Piłka po płaskim uderzeniu po ziemi przeszła tuż obok słupka. Za chwilę Sebastian Deja uderzył groźnie, ale bramkarz gości był bardzo dobrze ustawiony. Sokół również wywalczył okazję do objęcia prowadzenia. Rzut wolny z okolic 25 metrów sprawił ogromny kłopot dobrze dysponowanemu Konradowi Zacharskiemu.
Akcja meczu miała miejsce w 65 minucie. Marcin Trojanowski, zamiast dośrodkowywać piłkę ze stałego fragmentu gry przy linii bocznej, wycofał ją na 16 metr. Adresat tego podania-Sebastian Deja w swoim stylu, bez chwili zawahania się, huknął mocno, kierując piłkę do siatki. Za kilka minut Kołobrzeżanie nie wykorzystali kontrataku, który mógł ostatecznie pogrążyć Kleczewian. Oznaczało to nerwową końcówkę dla Perły Bałtyku. W końcowym fragmencie meczu goście z Wielkopolski zdecydowanie ruszyli do przodu i tzw. 'grą na aferę' byli bliscy wyrównania. W doliczonym czasie spotkania stoper Kotwicy Władysław Dorosh uratował zespół, wybijając futbolówkę z bramki. Kołobrzeska drużyna w drugim meczu pod wodzą nowego trenera zdobywa 3 punkty. Petr Nemec dokonał sporych roszad, jeśli chodzi o personalia w osiemnastce meczowej. Odsunął od gry m.in. kapitana Przemysława Szura czy Przemysława Czerwińskiego. Rewolucja na chwilę obecną daje pozytywne efekty, zwłaszcza jeśli chodzi o poczynania zespołu w defensywie. Ligowi rywale w walce o awans również służą pomocą, gubiąc punkty, tak więc dla ludzi związanych z Kotwicą na horyzoncie znów pojawiła się wiara w II ligę. Za tydzień ich czeka arcyważny mecz z Radunią Stężyca, który może przedłużyć nadzieję albo znacząco oddalić marzenia kibiców o przepustce na poziom centralny.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: yodastars |
|