Bez Agnieszki Szelewy i Magdaleny Hruzik piłkarki Olimpii Szczecin nie dały najmniejszych szans rywalkom z Promienia Mosty i aplikując aż osiem bramek nie pozostawiły żadnych złudzeń, co do tego kto był lepszy w tej konfrontacji. Podopieczne trenerów Wróblewskiego i Buryty od początku narzuciły szybkie tempo i już po dziesięciu minutach za sprawą dwóch trafień Nataly Barlage i jednego Joanny Stasińskiej prowadziły 3:0.

Gra cały czas toczyła się tylko i wyłącznie po bramką Promienia, przyjezdne wydawały się być bezradne wobec zdecydowanie i pewnie wchodzącej w pole karne Barlage, która siała popłoch w defensywie zespołu z Mostów. Dzięki temu za dużo pracy nie miała zastępująca Szelewę - Katarzyna Krowiak. - Nie chcę ryzykować poważniejszego urazu, dlatego jeszcze nie gram. Być może już w nadchodzącym tygodniu powrócę do treningów. - mówiła po meczu bramkarka, która narzeka na kontuzję kostki. - Przy okazji chciałabym pogratulować dziewczynom zwycięstwa i przeprosić za swoją nieobecność na meczu - dodała piłkarka. Jej koleżanki jeszcze przed przerwą dwukrotnie umieściły piłkę w siatce. W 20 minucie na listę strzelczyń wpisała się Dorota Kałuża, a chwilę później z trzeciej bramki w tym spotkaniu swojego autorstwa mogła cieszyć się Barlage.


W drugiej połowie Olimpijki jakby straciły ochotę do gry. Nie ma się im jednak co dziwić, bo co to za przyjemność "dobijać leżącego". Mimo przewagi gospodynie nie potrafiły skutecznie wykończyć stwarzanych sobie sytuacji. Aktywne pod bramką były Barlage i Kałuża, ale brakowało tej przysłowiowej kropki nad "i". - Nic się nie martwcie, za tydzień będzie lepiej - pocieszał swoje zawodniczki trener Promienia przy stanie 7:0 dla Olimpii. Jego podopieczne nie wydawały się jednak zbytnio zmartwione. - Przestań się śmiać - strofowała jedna drugą, kiedy padła ósma bramka. Wcześniej po szybkim kontrataku piłkarki z Mostów mogły zdobyć honorowe trafienie, jednak w ostatniej chwili futbolówkę niemal z linii bramkowej wybiła jedna z gospodyń. Zwiększyć rozmiar porażki Mostów mogły jeszcze Barlage do spółki z Joanną Tokarska, która dała bardzo dobrą zmianę grającej z opaską kapitana Kałuży i zdobyła dwie bramki. Strzał Nataly obroniła jednak bramkarka, dobijać próbowała Tokarska, ale i tym razem golkiperka z Mostów była na posterunku a przy kolejnej dobitce Barlage na przeszkodzie stanął słupek. Chwilę przed końcowym gwizdkiem futbolówka wpadła do bramki Krowiak, jednak sędzina tego spotkania odgwizdała spalonego.


własne