Portowcy piąty raz z rzędu nie wygrali na wyjeździe. Tym razem podzieli się punktami z liderem rozgrywek Lechem Poznań. Punkty stracone w samej końcówce meczu na pewno bolą, tym bardziej, że Portowcy grali w przewadze. Z drugiej strony to Lech po przerwie z minuty na minutę nabierał rozpędu. Podział punktów w sobotnim spotkaniu wydaje się być sprawiedliwym wynikiem. Teraz czas na przerwę reprezentacyjną. Po niej szczecinianie muszą poprawić grę na wyjazdach.

Mecz mógł dobrze otworzyć się dla Portowców. Już w 2. minucie piłka szczęśliwie dotarła do Piotra Parzyszka. Napastnik Pogoni uderzył z okolicy szesnastego metra, futbolówka odbiła się od jednego z defensorów Lecha i nieznacznie minęła lewy słupek bramki Kolejorza. Poznaniacy grali wysokim pressingiem, lecz szczecinianie nie dali zepchnąć się do głębokiej defensywy. W 14. minucie Pogoń znów stanęła przed okazją na gola. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła do Benedikta Zecha. Kapitan Dumy Pomorza był zupełnie niepilnowany, ale w stuprocentowej sytuacji nie trafił w światło bramki. Stoper Pogoni miał czego żałować. W następnych minutach to przyjezdni zaczęli łapać dobry rytm i to oni częściej utrzymywali się przy piłce. Jak na hit przystało, obie drużyny koncentrowały się na efektywnej obronie. Po dwóch kwadransach nie obejrzeliśmy żadnego strzału w światło bramki. W 39. minucie ładną akcję przeprowadził Jakub Kamiński. Uderzenie młodego Lechity zostało zablokowane. Pogoń odpowiedziała szybką akcją na lewym skrzydle, niestety nie zakończyła się ona choćby strzałem.

Statystyki I połowa Lech - Pogoń
strzały: 3 - 5
celne: 0 - 0
posiadanie piłki: 44 - 56
spalone: 0 - 0
rzuty rożne: 2 - 4
faule: 3 - 7
podania: 201 - 235
celne podania (%): 78 - 83
dystans (km): 53,10 - 55,49
żółte kartki: 1 - 1


W 47. minucie bardzo groźnie zrobiło się pod bramką gości. Portowcy w porę zablokowali Mikaela Ishaka, ale napastnik Kolejorza zdołał dośrodkować piłkę przed pole karne. Tam bez przyjęcia kapitalnie huknął Pedro Tiba, lecz wzorowo między słupkami spisał się Dante Stipica, który odbił ten strzał. Lech przycisnął po przerwie. Pięć minut później gospodarze znów uderzyli celnie na bramkę Pogoni. Próba Jakuba Kamińskiego była jednak za słaba. Portowcy nieco uspokoili grę, ale Lech znów zaatakował. W 58. minucie gospodarze rozegrali ładną akcję, a tuż obok słupka strzelił Nika Kvekveskiri. Szczecinianie narażali się na kontrataki. Gra Pogoni zrobiła się nerwowa i niedokładna. Gospodarze po raz kolejny znaleźli się pod bramką gości. Tym razem po płaskim strzale João Amarala piłka otarła się o słupek Pogoni i wyszła poza boisko. Napór poznaniaków zastopował Nika Kvekveskiri. Gruzin w 63. minucie bezmyślnie sfaulował Kacpra Smolińskiego za co obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Gra od tego momentu stała się szarpana. Kosta Runajić szukał pełnej puli. Po czternastu latach znów obejrzeliśmy w barwach Pogoni Kamila Grosickiego. Na boisku pojawili się także Jean Carlos Silva oraz Luka Zahović. Dopiero w 83. minucie szczecinianie oddali pierwszy celny strzał na bramkę. Po dośrodkowaniu Kamila Grosickiego główkował Jean Carlos Silva. Dwie minuty później sektor gości eksplodował z radości. Kamil Grosicki podał do Kacpra Smolińskiego. Ten pociągnął do linii końcowej, płasko podał przed bramkę a tam z bliskiej odległości w końcu przełamał się Luka Zahović. Niestety Pogoń nie dowiozła tego prowadzenia do końca. W doliczonym czasie gry bramkarz Lecha posłał dalekie dośrodkowanie w pole karne Dumy Pomorza. Tam piłkę głową strącił jeden z zawodników gospodarzy, a Pedro Tiba uderzeniem bez przyjęcia doprowadził do remisu.

Statystyki całego meczu Lech - Pogoń
strzały: 9 - 10
celne: 3 - 2
posiadanie piłki: 42 - 58
spalone: 0 - 0
rzuty rożne: 5 - 6
faule: 8 - 14
podania: 347 - 518
celne podania (%): 75 - 84
dystans (km): 106,83 - 113,65
żółte kartki: 2 - 2
czerwone kartki: 1 - 0

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne