Pogrom w derbach - Sarmata o krok od awansu
Jedna z najszybszych bramek w historii V ligi, wiele goli i pokaz umiejętności piłkarskich - to wszystko zaprezentowali piłkarze lidera V ligi kibicom licznie zgromadzonym, mimo złej pogody na stadionie w Dobrej. To co stało się na stadionie w Dobrej przeszło najśmielsze oczekiwania fanów doberskiego zespołu, Sarmata Dobra dosłownie rozniosła w derbach powiatu łobeskiego Spartę Węgorzyno, aż 7-0 i już tylko dwa punkty dzielą doberską Sarmatę od awansu do IV ligi.
Początek był wymarzony dla gospodarzy, Padziński dostał piłkę w polu karnym, minął obrońcę i już w 17 sekundzie dał prowadzenie swojemu zespołowi. Sarmata od tego momentu kontrolowała grę, a jej przeciwnicy ograniczyli się do kontr. W 12 minucie po jednej z akcji oskrzydlającej Sarmaty faulowany był Kieruzel, do piłki podszedł Bonifrowski i z dosyć małego konta wpakował piłkę tuż przy słupku fatalnie interweniującego bramkarza, którego jednak może usprawiedliwiać fatalny stan murawy w tym spotkaniu.
Sparta na tą bramkę odpowiedziała silnym strzałem na bramkę gospodarzy, ale świetnie interweniujący Kamiński wypiąstkował piłkę na rzut rożny. Od tego momentu Sarmata całkowicie przejęła inicjatywę i kontrolowała przebieg wydarzeń na boisku, bez żadnych problemów zawodnicy doberskiej jedenastki przemieszczali się pod pole karne przeciwnika, bardzo dobrze przedzierali się bokami Kieruzel, Padziński i Kamiński, jednak Kliś nie potrafił znaleźć drogi do bramki swojego byłego klubu. Ciągły napór na bramkę gości dał wreszcie efekt, Kamiński strzałem z zza pola karnego w 25 minucie podwyższył rezultat na 3-0. Sarmata do końca pierwszej połowy była stroną przeważającą, zawodnicy lidera mieli jeszcze kilka okazji na podwyższenie wyniku, jednak dużo szczęścia towarzyszyło gościom w tej połowie. Sporadyczne ataki Sparty kończyły się na defensywie Sarmaty dowodzonej w tym meczu przez byłego zawodnika Spaty - Grochulskiego.
Pierwsze minuty drugiej połowy wskazywały na to, że drużyna z Dobrej raczej nie będzie forsowała tempa i spokojnie będzie kontrolować przebieg spotkania. Jednak po paru minutach przekonaliśmy się, że taki scenariusz graczy nie interesuję. Piłkę przed polem karnym dostał wprowadzony po przerwie za Klisia Olechnowicz i mając jeszcze obrońce na plecach strzałem w długi róg bramki Spartan zdobył czwartą bramkę dla gospodarzy. Tego zawodnika można określić mianem 'super rezerwowego', ponieważ zdążył już przyzwyczaić kibiców do tego, że chwilę potem jak pojawia się na boisku strzela bramkę. Spartę było stać jedynie na strzał Romańczyka, który jednak bez problemu obronił Kamiński. Trener Surma mając w świadomości środowy mecz dał odpocząć swoim podstawowym zawodnikom, boisko opuścili: Bonifrowski, Emil Kamiński i bramkarz Marcin Kamiński, natomiast w ich miejsce pojawili się: Gudełajski, Załęcki i Marciniak. Kolejne trafienie to już dzieło wprowadzonego parę minut wcześniej Gudełajskiego, który mimo początkowego zawahania w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi gości. Sparta była całkowicie bezradna i jakby zagubiona w swoich poczynaniach, bez żadnych skrupułów wykorzystywali to gospodarze, bardzo widoczne było lepsze wyszkolenie fizyczne, dzięki któremu bez problemów zawodnicy z Dobrej wyprzedzali węgorzynian i stwarzali sobie kolejne sytuacje strzelecki. Kolejną bramkę zdobył strzałem głową Kieruzel, a asystował mu z rzutu rożnego Załęcki. Sarmacie nie zamierzali na tym zaprzestać, tym samym o ile pierwszy strzał Padzińskiego wylądował na bocznej siatce, to już za drugim podejściem kładąc bramkarza zdobył swojego drugiego gola tego dnia. Ostatnią już tego dnia bramkę zdobył strzałem głową Kieruzel, a asystował mu z rzutu rożnego Załęcki. Mimo kilku dogodnych sytuacji wynik nie uległ już zmianie, najlepszą sytuację do podwyższenie prowadzenia miał Olechnowicz, jednak piłka wyłożona na 10 metr przez Padzińskiego poleciała wysoko nad bramką. Należy również wspomnieć, że cały mecz mimo fatalnej aury swój zespół bezustannie śpiewem i oprawą wspierali doberscy kibice wspomagani przez fanów łobeskiego Światowida. Derby powiatu łobeskiego zakończyły się okazałym zwycięstwem faworyta, Sarmata pokazała, że nie przypadkiem walczy o awans, do którego pozostało już tak niewiele. Po ostatniej kolejce spotkań na placu boju o mistrzostwo zostały już tylko właśnie Sarmata i mająca ośmiu punktową stratę stargardzka Kluczevia. Sarmacie do szczytu szczęścia brakuje tylko dwóch punktów, na ich zdobycie ma, aż trzy mecze. Czy Sarmata zdoła awansować w następnej kolejce? Odpowiedź już w środę w Rzecku.
�r�d�o: sarmatadobra.com
relacjďż˝ dodaďż˝: Chelsea |
|