Pogrom w Łęcznej
Zapowiadające walkę o medal Mistrzostw Polski piłkarki Pogoni Women poniosły pierwszą porażkę w tym sezonie. Porażkę tym bardziej bolesną, że trzecia drużyna ubiegłego sezonu nie dała najmniejszych szans na sukces podopiecznym trenerów Misiury i Kubackiego. Szczecinianki w odległej o ponad 700 kilometrów Łęcznej przegrały 0:4.
W zespole zabrakło reprezentantek Polski Jolanty Siwińskiej, która z powodów osobistych została w domu oraz Patrycji Balcerzak, walczącej w PZPN o unieważnienie kontraktu a także kontuzjowanej Emilii Zdunek.
Przebudzenie Anny Sznyrowskiej, kapitan Górnika Łęczna stało się kluczem do sukcesu dla gospodyń w tym pojedynku. W ostatnim czasie Sznyrowska, która w ubiegłych latach kilkakrotnie aplikowała bramki granatowo - bordowym miała problem z ich zdobywaniem, ale w sobotę pokazała, że nie zatraciła tego instynktu.
Trener Górnika Mirosław Staniec przed meczem miał sporo dylematów. Kontuzje sprawiły, że musiał szukać nowych rozwiązań w ustawieniu. Kolejnym problemem, nad którym miejscowy szkoleniowiec głowił się to - jak zneutralizować poczynania byłej swojej piłkarki a teraz liderki Womenek - Any Alekperovej. Ostatecznie zadanie to wzięla na siebie Olha Zubchyk i jak powiedział po meczu opiekun 'Górniczek' - Ukrainka doskonale wywiązała się z zadania. Alekperova w Łęcznej sobie tego dnia ani nie pograła ani nie postrzelała. Trener Misiura w daleką podróż zabrał do pociągu dużą grupę młodych zawodniczek, bowiem nie ma już w składzie kilku wiodących piłkarek. Ponoć w Szczecinie wkrótce pojawią się nowe twarze i to z daleka, ale z tzw. powodów obiektywnych na razie ich nie ma i grać trzeba tym składem jaki jest do dyspozycji. W Łęcznej okrojona Pogoń mimo ambicji nie była w stanie stawić czoła dobrze funkcjonującej piłkarskiej 'maszynie' Górnika. Pierwszy gol meczu zapisaliśmy pod koniec pierwszej części, kiedy w 45 minucie błąd obrony szczecinianek wykorzystała Anna Sznyrowska, strzelając na 1:0. W drugiej odsłonie ponownie na listę strzelczyń wpisała się kapitan zielono-czarnych, która wykorzystała zagranie głową Katarzyny Daleszczyk i podniosła rezultat na 2:0. Potem swoje strzeleckie minuty miała właśnie ta druga. W 82 minucie z wolnego kropnęła z taką siłą, że piłka wpadła pod poprzeczkę. - Bramka na konkurs 'stadiony świata' - chwalił swoją podopieczną trener Staniec. Tuż przed końcem gry ponownie o sobie dała znać była zawodniczka AZS Biała Podlaska. Silny strzał Pakuły zewnętrzną częścią stopy szybował już obok bramki, gdy jak spod ziemi pojawiła się Daleszczyk i głową posłała piłkę do siatki zaskoczonej Katarzyny Jankowskiej. Zwycięstwo Górnika pozwoliło im przesunąć się w górę tabeli i pokazało, że nadal liczyć będą się w walce o miejsce na podium. Pogoń z kolei musi uporać się z problemami personalnymi. Jeśli granatowo-bordowe chcą walczyć o podium powinny wzmocnić szeregi i ustabilizować skład, bowiem ciągła rotacja nie sprzyja wypracowaniu odpowiedniego stylu gry. Pogoń nie powiedziała jednak jeszcze ostatniego słowa i w dalszym ciągu z pewnością walczyć będzie o czołowe pozycje. Górnik Łęczna - Pogoń Women Szczecin 4:0 (1:0) Bramki: Sznyrowska 45, 64, Daleszczyk 82, 89 Górnik: Kiedrzynek - Kwietniewska, Żak, Hajduk, Huzarewicz - Krakowska, Kawalec (86' Pakuła), Zubczyk, Guściora - Sznyrowska (83' Siczek), Daleszczyk Pogoń: Jankowska - Gumuła, Kikelomo Ajayi, Kudyte, Pałaszewska - Piekarek, Kasperska, Ćwiklińska (85′ Preś), Alekperova, Żyła (87′ Sokołowska) - Barlage
ďż˝rďż˝dďż˝o: http://futbolkobiet.pl/własne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|