Remis Pogoni z Jagiellonią
W przedostatnim meczu przedłużonej rundy jesiennej, a jednocześnie ostatnim na własnym stadionie, Pogoń Szczecin zremisowała z Jagiellonią Białystok 1:1. Pierwsi na prowadzenie wyszli szczecinianie, a bramkę zdobył Mateusz Lewandowski. Goście bardzo szybko wyrównali, po trafieniu Ugochukwu Ukaha. Oba zespoły miały sytuacje, ale przechylić szalę na swoją stronę, jednak oba wykazały się sporą nieskutecznością. Gospodarze w kolejnym już meczu słabiej wyglądali w końcówce spotkania, co przy tak wąskiej kadrze i dwudziestu rozegranych meczach dziwić nie może. - Czujemy trudy tej rundy, gramy więcej meczów niż zwykle, a przerwa letnia nie była długa. Dziś pokazaliśmy charakter, ciągnęliśmy do przodu, nie udało się jednak utrzymać prowadzenia. Mimo remisu był to jeden z naszych najlepszych meczów - mówił na pomeczowej konferencji trener Pogoni Dariusz Wdowczyk.
Spotkanie lepiej zaczęło się dla Portowców, którzy już w siódmej minucie mogli objąć prowadzenie. W pole karne wbiegł Marcin Robak, gdy miał uderzać z bliskiej odległości, w ostatniej chwili powstrzymał go obrońca, wybijając piłkę na rzut rożny. Ten również mógł zakończyć się bramką, po dośrodkowaniu Japończyka Takafumiego Akahoshi, dwóch zawodników Pogoni próbowało uderzać, jednak ostatecznie piłka bramkę minęła.
Chwilę później jeszcze lepszą okazję mieli goście. Po błędzie obrońcy Dumy Pomorza, sam na sam z Radosławem Janukiewiczem znalazł się Mateusz Piątkowski, jednak uderzył bardzo niecelnie. W 18 minucie padła pierwsza bramka. Akahoshi zagrał świetną piłkę w pole karne, dwóch zawodników ze Szczecina nie dało rady jej zagrać, jednak dzięki temu trafiła ona do zamykającego akcję Mateusza Lewandowskiego, a ten nie dał szans bramkarzowi, otwierając wynik spotkania. Radość gospodarzy nie trwała jednak długo. Dwie minuty później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zablokowany został Radosław Janukiewicz, a jego brak w bramce wykorzystał Ugochukwu Ukah, pakując piłkę głową do siatki. Jeszcze w pierwszej połowie Portowcy mogli wyjść na prowadzenie. Najpierw po kapitalnym wyłożeniu, piłkę nad bramką posłał Akahoshi, a chwilę później Adam Frączczak będąc w sytuacji sam na sam oddał strzał zablokowany przez obrońcę. Mimo to, piłka tylko o centymetry minęła bramkę rywali. Druga połowa nie obfitowała już w sytuacje. W 61 minucie po dośrodkowaniu Akahoshiego, piłkę głową uderzył Marcin Robak, jednak świetną obroną popisał się Krzysztof Baran. Ostatni celny strzał Portowcy oddali dwie minuty później, z ponad 30 metrów silnie uderzył Maksymilian Rogalski. W końcowych minutach zawodnicy Pogoni opadli nieco z sił i mimo iż ciągle starali się atakować, lepiej radzili sobie goście. Mogli oni w ostatniej akcji przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W sytuacji sam na sam znalazł się bowiem Bekim Balaj. W ostatniej chwili kapitalnym wślizgiem piłkę wybił Wojciech Golla. Pogoń Szczecin w ostatnim meczu na własnym stadionie zremisowała z Jagiellonią Białystok 1:1. Teraz na podopiecznych Dariusza Wdowczyka czeka wyjazd do kolejnego trudnego rywala. Na zakończenie rundy jesiennej, w przyszły poniedziałek Portowcy zagrają w Krakowie z trzecią w tabeli Wisłą.
ďż˝rďż˝dďż˝o: Własne
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|