Męczarnie koszalinianek w pierwszym dniu turnieju
Znacznie trudniej przez pierwszą przeprawę przebrnęły piłkarki ręczne Firmus AZS Politechniki Koszalińskiej, choć wydawać by się mogło, że czeka je łatwiejsze zadanie. Odmłodzony skład w jakim do Szczecina zawitał KPR Jelenia Góra zdawał się to potwierdzać. - Niewiele trenowałyśmy z piłkami. Więcej biegałyśmy, ćwiczyłyśmy na siłowni. To są właściwie pierwsze nasze takie mecze, w których się zgrywamy i porozumiewamy z trenerem. Staramy się wykonywać to, czego on od nas oczekuje - usprawiedliwiała słabszą postawę koszalinianek środkowa rozgrywająca Joanna Chmiel.
- Chciałabym jeszcze zaznaczyć, że nie jesteśmy tutaj w kompletnym składzie. Mamy w zespole sporo urazów. Można powiedzieć, że niektóre z nich to podstawowe zawodniczki. Potrzebują jeszcze trochę czasu, by dojść do siebie. Miejmy nadzieję, że trener to szybko poukłada - tłumaczyła dalej Chmiel.
Początek to jednak zdecydowana przewaga piłkarek Firmus AZS. Świetnie w mecz wprowadziła się obrotowa Milena Kot zaliczając w krótkim odstępie czasu dwie bramki. Była to wówczas 6. minuta zawodów. To co się działo potem trudno opisać. Trzynaście minut bez zdobyczy bramkowej podopiecznych Reidara Moistada nie da się bowiem logicznie wytłumaczyć. Na nic zdało się wzięcie czasu przez norweskiego trenera. Impas przełamała dopiero w 19. minucie wspomniana wcześniej Chmiel. Wynik ciągle jednak był na remisowy. Dopiero ostatnie dwie minuty i trafienia trio Dąbrowska-Kot-Koprowska pozwoliły zejść koszaliniankom z przerwę z zapasem 2 trafień (13:11). Podrażniony brązowy medalista starał się po zmianie stron uzyskać przewagę. Początkowo ta sztuka im się udała. Rzut Joanny Załogi pozwolił zmienić wynik na tablicy świetlnej na 17:13. Wydawało się, że faworyt pójdzie za ciosem. Kiedy w 47. minucie 25 trafienie uzyskała Sylwia Lisewska wydawało się, że tak właśnie będzie. Nic bardziej mylnego. KPR Jelenia Góra nie miał już nic do stracenia i zaczął sukcesywnie zmniejszać dystans. Zafunkcjonowała przede wszystkim kontra oraz... Lidia Żakowska. To ją można uznać za MVP tego meczu. Dobrą zmianę dała także Martyna Michalak. Kto wie co by było, gdyby znacznie lepszą skutecznością sam na sam popisała się także Mariola Wiertelak, która ostatecznie zmniejszyła rozmiary porażki swojej ekipy na 31:29. - Przed meczem myślałyśmy, że będzie to całkiem inne spotkanie, bo wiedziałyśmy na jakim etapie przygotowań jest nasza drużyna. Myślę, że nie było tak źle. Wynik jest jednak taki a nie inny - rzuciła na koniec skrzydłowa KPR-u. Firmus AZS Politechnika Koszalińska - KPR Jelenia Góra 31:29 (13:11) Firmus AZS Politechnika: Czarna, Borkowska - Winter 4, Gajdzis, Oreszczuk 1, Łach 1, Chmiel 2, Załoga 4, Odrowska 4, Lisewska 3, Koprowska 1, Rybicka, Nowicka, Dąbrowska 5, Kot 6, Piechnik. KPR: Kozłowska, Demiańczuk - Wiertelak 5, Tomczyk 2, Winogrodzka, Skalska 5, Uzar, Buklarewicz 3, Wesołowska 3, Winiarska, Żakowska 8, Grobelska, Michalak 3.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|