Astra niezasłużenie wygrywa w Skolwinie
W meczu 14. serii spotkań IV ligi Świt Skolwin podejmował na własnym stadionie wicelidera tabeli - Astrę Ustronie Morskie. Spotkanie mimo małej ilości bramek było ciekawym widowiskiem, które zakończyło się pechowo dla zespołu z Północy Szczecina. Goście zdobyli bramkę już w doliczonym czasie gry, za sprawą grającego trenera Roberta Żolika.
Jednak obiektywnie należy przyznać, że Astra tego dnia była zespołem słabszym, ponieważ to gospodarze byli stroną przeważającą, co potwierdzają stworzone przez nich dogodne sytuacje do zdobycia bramek. Pierwszą z nich miał najlepszy strzelec drużyny Świtu - Marcin Ratkowski, który mając przed sobą tylko bramkarz trafił prosto w niego. Kilka minut później po kanonadzie pod bramką gości popularny 'Rooney' umieścił piłkę w siatce, jednak był w tej sytuacji na pozycji spalonej. Świtowcy wyglądali lepiej na tle faworyzowanych rywali, jednak nie potrafili udokumentować tego zdobyciem bramki.
Po kilkunastu minutach drugiej części gry boisko musiał opuścić w konsekwencji drugiej czerwonej kartki Grzegorz Celmer. Pomogło to nieco zespołowi z Ustronia Morskiego, który odważniej poczynał sobie pod bramką Świtu. Dobrej okazji po dośrodkowaniu nie wykorzystał m.in. czarnoskóry pomocnik zespołu znad Bałtyku. Mimo wszystko Świt w dalszym ciągu miał okazje do przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę. Podczas jednej z takich akcji na strzał lewą nogą z okolicy 16 metra zdecydował się Patryk Jańczak, który mógł jednak podać w tej sytuacji do któregoś z lepiej ustawionych kolegów. Kilka minut później ten sam zawodnik, został brutalnie sfaulowany podczas wyprowadzania kontrataku. Sędzia Kurzawski ukarał zawodnika Astry za to chamskie zachowanie czerwoną kartką, jednak rozgrywający Świtu musiał również opuścić boisko z powodu kontuzji. Świetną okazję do zapewnienia zwycięstwa Dumie Skolwina zmarnował wprowadzony chwilę wcześniej Tomasz Skweres, którego strzał lewą nogą po rykoszecie nieznacznie minął słupek bramki rywali. Mimo gry obu drużyn w osłabieniu, zarówno jedni jak i drudzy walczyli do końca o pełną pulę. Świt w doliczonym czasie gry atakował bramkę zespołu z Ustronia Morskiego dużą liczbą zawodników, jednak intencje zagrywającego piłkę Mateusza Gejdyka wyczuł jeden z obrońców i szybko ekspediował piłkę na połowę rywali. Tam piłkarze Astry długo się nie zastanawiając popędzili na bramkę Świtu i dośrodkowanie w pole karne skutecznie wykończył grający trener Robert Żolik. Warto również podkreślić w tej sytuacji prostackie i prowokacyjne zachowanie bramkarza Astry wobec kapitana Świtu, któremu naubliżał. Astra bez najmniejszej wątpliwości nie zasłużyła tego dnia na wywiezienie ze Skolwina trzech punktów, jednak kolejny raz sprawdziło się stare piłkarskie porzekadło, że 'niewykorzystane sytuacje się mszczą'. Mimo zwycięstwa goście zaprezentowali się bardzo słabo, na tle dobrze i ambitnie grających tego dnia Skolwinian. Natomiast zachowanie gości, którzy pretendują do gry w wyższej klasie rozgrywkowej, a w szczególności ich bramkarz pozostawiamy bez komentarza... Świt Skolwin - Astra Ustronie Morskie 0:1(0:0) bramka: Robert Żolik 91' Skład Świtu: Klichowski - Jasiński, Szałek, Brzeziński (74' Skweres), Koperski - Celmer, Jańczak (87' Ułasowiec), Kolec, Jankowiak (62' Adamczyk) - Prawucki (82 Gejdyk), Ratkowski.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: Swit1952 |
|