Wraca stare?
![]() ![]()
Gospodarze z Pruszkowa przystąpili do spotkania z animuszem i ogromnymi chęciami wygranej, która poprawiłby ich sytuację w tabeli a, że w przeciwieństwie do przyjezdnych mięli dobrze nastawione celowniki to ponad trzech minutach gry i celnych trójkach Aleksandrowicza i Mieczykowskiego prowadzili 8:2. Dwie minuty później rozpoczęli serię siedemnastu punktów z rzędu i tylko cud mógł uratować Spójnię. Gospodarze legitymując się doskonałą skutecznością także z dystansu wygrali pierwszą ćwiartkę 31 do 11.
W dalszych kwartach wspomniany cud nie nastąpił co gorsza przyjezdni tylko nieco lepiej zaprezentowali się w drugiej odsłonie a w pozostałych dwóch wypadli jeszcze gorzej. Wynik 80:42 mówi sam za siebie i dalsze komentarze są zbędne. Kolejny sprawdzian Spójnia oblała i to w marnym stylu. Przełomu na wyjazdach nie było, co gorsza po dzisiejszych 'wyczynach' Bodycha, Sulińskiego i spółki można odnieść wrażenie zeszłotygodniowe zwycięstwo było tylko pozytywnym 'wybrykiem' a dziś Stargardzianie wrócili na swoje tory, czyli seryjnych porażek. Znicz Basket Pruszków - Spójnia Stargard Szczeciński 80:42 (31:11, 17:14, 15:9, 17:8) Znicz: Mieczkowski 16 (4x3), Put 15 (10 zb., 4x3), Aleksandrowicz 13 (6 as.), Malewski 8, Czosnowski 7, Kulikowski 7, Wojtyński 7, Lewandowski 4, Linowski 3 (10 zb.), Janik Spójnia: Pytyś 7, Zarzeczny 6, Bodych 5, Suliński 5, Stokłosa 5, Ejsmont 4, Koszuta 4, Kwiatkowski 2, Soczewski 2, Wróblewski 2, Grudziński 0
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|