Już tylko jeden wygrany mecz dzieli siatkarki z Polic od sięgnięcia po Puchar Polski. Aby tak się stało, zawodniczki Chemika musiały dziś wygrać w pojedynku z groźnym Aluprofem Bielsko Biała. Nie było łatwo, ale skończyło się happy-endem i to z przytupem.
Przez pięć setów zawodniczki obydwu ekip nie szczędziły emocji dość licznie zgromadzonej publiczności w hali w Ostrowcu Świętokrzyskim. Co ciekawe mecz zaczął się i skończył w bardzo podobny sposób, czyli dominacją Chemika. Co było międzyczasie? Wzloty i upadki, świetne akcje i duże przestoje, szczególnie w przyjęciu zespołu Giuseppe Cuccariniego, ale także spory opór po drugiej stronie siatki. Liczy się jednak efekt końcowy, a ten jest znakomity. Zespół z Pomorza Zachodniego wygrał w tie-breaku do 6 i zagra jutro o to, po co przyjechał.

Interesująco przebiegły już pierwsze minuty spotkania Chemika z Aluprofem. Walka toczyła się punkt za punkt, ale niestety dla bielszczanek tylko do stanu 6:6. Od tego momentu zdecydowanie do głosu doszły przyjezdne z Polic. Skutecznie ataki chociażby Anny Werblińskiej i praca najwyższego bloku na boisku, czyli Katarzyny Mróz i Małgorzaty Glinki-Mogentale pozwoliły zespołowi na bardzo szybkie zdobycie sporego prowadzenia. Na drugiej przerwie technicznej było już nawet osiem oczek przewagi. Po niej na parkiecie działo się niewiele nowego. Chemik pewnie zmierzał ku ostatniemu punktowi, podczas gdy siatkarki Aluprofu walczyły o najlepszy możliwy dla siebie rezultat, a zatem nadzieje na lepsze osiągnięcia w kolejnych setach. Skończyło się zdobyciem tylko 14 oczek, ale mimo dotkliwej porażki zawodniczki z Bielska-Białej nie zwieszały głów.

Na tym więc musiały oprzeć swoją grę w kolejnej fazie i trochę dodać w ataku, bo tego wyraźnie brakowało. Pewne swego policzanki nie doceniły możliwości rywalek i dały się zaskoczyć odważną i efektywną grą Aluprofu od samego początku partii. Zarówno Heike Beier, jak i aktywna od pierwszych minut meczu Helena Horka zdobywały punkty raz za razem. Efektem było wyjście na 5-punktową przewagę na pierwszej przerwie technicznej. Tego ekipa z Polic się nie spodziewała, ale kilka wskazówek i poskładanie myśli wystarczyło doświadczonemu zespołowi, by powrócić do rywalizacji. Świetną formą błysnęła Werblińska, dzięki której Chemik zdobył 4 z 5 z rzędu oczek w tym fragmencie gry! Wydawało się, że KPS się odbudował i za chwilę znów zdominuje przeciwniczki. Tym razem jednak nic takiego się nie wydarzyło. Aluprof konsekwentnie i dokładnie przyjmował zdecydowaną większość piłek, a przez to wyprowadzał dobre akcje. Gra była wyrównana do samej końcówki z lekką jednak przewagą bielszczanek. To one miały wynik 24:22, ale o zwycięstwie zadecydowała gra na przewagi. Lepsze okazały się reprezentantki południa Polski.

Długi drugi set zapowiadał jeszcze ciekawszą walkę w kolejnej odsłonie. Istotnie, do pierwszej przerwy obyło się bez większych wahań czy to na korzyść jednej, czy drugiej strony. W pewnym momencie ktoś musiał mocniej tupnąć, a tą ekipą okazał się BKS. Dobre przyjęcie bielszczanki wzmocniły świetną obroną, w tym również libero - Marioli Wojtowicz, a poza tym cały czas odważnie i skutecznie poczynały sobie na siatce. Sporo punktów zdobyły jednak przez błędy rywalek, przede wszystkim w przyjęciu. Zdecydowanie ta część meczu była najsłabszą w wykonaniu policzanek, które ostatecznie uległy dosyć poważnie, bo do 16.

Słabsza dyspozycja zawodniczek Cuccariniego zaledwie przez kilkanaście minut mogła spowodować odpadnięcie zespołu z rozgrywek. Do tego nikt nie chciał dopuścić. Z 'nożem na gardle' policzanki weszły w czwartą partię i jak się okazało, szybko wróciły do swojej dobrej formy. Kilka oczek z rzędu Glinki-Mogentale, która znów regularnie punktowała, a także Any Bjelicy i Mai Ognjenovic kiwką dały Chemikowi wynik 6:1. To dobra baza na kolejny etap seta. Rywalki nie poddawały się bez walki. Prób zbliżenia było kilka, min za sprawą znów Horki czy Danijeli Nikić, która efektownie skończyła kilka akcji na środku. Dobra współpraca z Martą Szymańską (jak pamiętamy, byłą siatkarką Piasta Szczecin), dawała nadzieje na dogonienie Chemika. Tak się jednak nie stało. Policzanki pod koniec seta parę razy zablokowały rywalki podcinając im skrzydła.

Do tego stopnia, że w tie-breaku zespół z Bielska-Białej nie funkcjonował. Po pierwszym punkcie Katarzyny Mróz, Aluprof szybciutko zdołał odpowiedzieć, ale z każdą kolejną minutą słabł. W pióra obrastał za to Chemik, który pokazał kilka świetnych, dynamicznych akcji, a i w obronie nie pozostawiał piłek bez walki. Dobrze zagrywała Agnieszka Bednarek-Kasza, czy Anna Werblińska. Na Chemika w tym momencie nie było mocnych. Musiało skończyć się wysoką wygraną. MVP meczu wybrano rozgrywającą z Polic - Maję Ognjenovic.

Pięć setów przed jutrzejszym decydującym o zdobyciu Pucharu Polski meczem nie jest najlepszą wiadomością dla polickiego sztabu. Tyle tylko, że najbliższe rywalki Chemika - siatkarki Muszynianki Muszyny także wygrały dziś po tie-breaku i gonitwie z wyniku 0:2.

Początek turniejowego, a zarazem pucharowego finału jutro o godzinie 14.45.

ďż˝rďż˝dďż˝o: własne