Dwa oblicza Akademiczek
Porażką zakończyło się także drugie spotkanie w fazie play-off z udziałem drużyny z województwa zachodniopomorskiego. Energa AZS Koszalin musiała uznać wyższość gdynianek, choć do przerwy nic na to nie wskazywało. Pierwsze skrzypce wśród koszalinianek ponownie zagrała Aleksandra Kobyłecka (zdobywczyni 7 goli). Jej godną konkurentką okazała się być skrzydłowa Vistalu Karolina Kalska (obie na zdj. obok), która w drugiej części zawodów błysnęła skutecznością w kontrach i to właśnie w tym elemencie gospodynie zapewniły sobie sukces, który stawia je w dość komfortowej sytuacji.
W pierwszej akcji meczu niecelnie na bramkę Izabeli Czarnej rzucała Loredana Matyka. W tym przypadku można jednak mówić o pierwszych śliwkach-robaczywkach. Już cztery minuty później na prowadzenie 3:1 wyprowadziła swoją drużynę Iwona Niedźwiedź. Co ciekawe takie dwubramkowa przewaga gospodyń utrzymała się jeszcze tylko kilka chwil. Sygnał koleżankom dała Tatiana Bilenia, ale wynik remisowy 4:4 utrzymał się dość długo. Niemoc strzelecką przełamała w końcu Sylwia Lisewska i było 4:5. Od tego właściwie momentu lepiej zaczęły sobie radzić koszalinianki. W bramce dobrze broniła Czarna. Gdynianki zaś myliły się w obronie. Nic nie pomagał również czas, o który poprosił Jens Steffensen. W 30 minucie AZS prowadził już 10:15, ale w ostatniej sekundzie gola zdobyła jeszcze Emilia Galińska i na przerwę obie siódemki zeszły przy stanie 11:15.
Drugą połowę od bramki rozpoczęła Karolina Kalska. Jak się potem okazało to nazwisko warto było zapamiętać. W 40. minucie meczu tablica świetlna wskazała już wynik 18:18! Było to efektem kilku udanie przeprowadzonych kontr w pierwsze i drugie tempo. Skutecznie wykończyły je Matyka, Galińska i Kalska. Wyrównała zaś Niedźwiedź. To był pierwszy sygnał, że coś zaczyna złego zaczyna się dziać w ekipie z Koszalina. Zauważył to też szkoleniowiec Reidar Moistad, który zawołał swoje zawodniczki do siebie. To jednak nie przyniosło żadnego efektu. Energetyczne myliły się raz za razem, z czego zabójcze kontry wyprowadzał Vistal. W 45. minucie było już 22:18. Aż 7 minut potrzebowały przyjezdne na to, by zdobyć w końcu bramkę na przełamanie. W końcu ta sztuka udała się Justynie Borkowskiej. Jednak to Vistal złapał przysłowiowy wiatr w żagle i nie zamierzał zwalniać tempa. Kiedy zaś w 56. minucie meczu przy stanie 25:21 na dwie minuty parkiet opuściła Kobyłecka stało się jasne, że losy tego meczu praktycznie się rozstrzygnęły. Karnego pewnie wykorzystała Kalska i było już 26:21. Wynik meczu ustaliła Galińska. Mecz nr dwa zostanie rozegrany 9 kwietnia tym razem w Koszalinie przy ul. Śniadeckich 4. Wygrana Energi pozwoli jej zagrać kolejne spotkanie w roli gości. Porażka oznaczać będzie grę o miejsca 5-8.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|