Sensacyjna wygrana Pogoni Baltica w Gdyni
Bardzo ciekawe pierwsze ze spotkań mogli oglądać niezbyt licznie zgromadzeni kibice Vistalu Gdynia na hali Arena. Pogoń Baltica bardzo wysoko zawiesiła swoim rywalkom poprzeczkę. Co ciekawe przez większość część tych zawodów to właśnie szczecinianki były na prowadzeniu i to one lepiej się prezentowały. Bardzo dobrze zagrało trio: Stefka Agova (na zdj. obok), Monika Stachowska oraz Agata Cebula. Ostateczna wygrana niczego jeszcze nie przesądza, może jednak mieć niebagatelne znaczenie. Już teraz możemy zapewnić, że emocje w meczach w Szczecinie będą na naprawdę wysokim poziomie.
Oba zespoły w spotkanie weszły dość nerwowo, nie brakowało błędów z obu stron. Szybciej sytuację zdołały opanować szczecinianki, które po strzale Agaty Cebuli objęły prowadzenie 0:1. Tuż po tej bramce w grze obu siódemek ponownie zapanował pewien chaos, który, co ciekawe, i tym razem przełamały szczypiornistki Pogoni Baltica. Klasą samą w sobie była gra Stefki Agovej, która raz po raz znajdowała miejsce do rzutu (w pierwszej połowie rzuciła aż 8 goli). Po akcji kombinacyjnej, którą zakończyła Małgorzata Stasiak, drużyna z Grodu Gryfa wyszła na 3-bramkowe prowadzenie (3:6). Taka właśnie przewaga utrzymała się w pierwszym kwadransie spotkania (5:8).
Druga część pierwszej połowy była już znacznie bardziej wyrównana. Gdynianki za sprawą obrotowej Patrycji Kulwińskiej doprowadziły w końcu do wyrównania po 10. Dobrze spisująca się w bramce Sołomija Szywerska nie pozwalała rozwinąć skrzydeł Vistalowi. Niestety błędy w ataku pozycyjnym sprawiły, że rezultat oscylował wokół remisu lub zmieniał się naprawdę nieznacznie. Trener Jens Steffensen zmuszony był jednak szafować składem, by móc prowadzić z przyjezdnymi… wyrównaną batalię. Gospodynie na pierwsze! prowadzenie wyszły dopiero w 29. minucie zawodów. Faulowana była Emilia Galińska i to sama poszkodowana skutecznie wyegzekwowała rzut karny. W ostatniej minucie spotkania o czas poprosił trener Adrian Struzik. Tuż po nim jego drużyna popełniła jednak błąd i gola z kontry zdobyła Iwona Niedźwiedź. Wynik pierwszej połowy ostatecznie ustaliła jednak nie Niedźwiedź, a 19-letnia Joanna Kozłowska równo z końcową syreną (16:14). Do takiego stanu rzeczy pośrednio doprowadziła dwuminutowa kara dla Katarzyny Sabały. Warto zaznaczyć, że po raz pierwszy w protokole meczowym w tym sezonie znalazło się nazwisko Lucyny Wilamowskiej. Pytaniem bez odpowiedzi było to, czy zawodniczka ta dostanie szansę oficjalnego debiutu w Pogoni. Drugie 30 minut to ponownie gra błędów tak jednych, jak i drugich. W 33. minucie bramkę kontaktową zdobyła Monika Stachowska i swoistego rodzaju wojna rozgorzała na nowo. Właśnie udziałem obrotowej z Grodu Gryfa było doprowadzenie do wyrównania po 17. Z tego stanu rzeczy szczecinianki długo się jednak nie mogły cieszyć. Swoisty status quo przywróciła bowiem Kulińska (18:17). Niemniej od tego momentu obie drużyny szły gol za gol. Po kwadransie od wznowienia na tablicy świetlnej widniał wynik 21:21. Byłby pewnie lepszy, ale szczecinianki przez kilka minut nie potrafiły wstrzelić się w światło bramki. Nad poprzeczką piłka lądowała po rzutach Cebuli czy też Romany Fornalik. W 48. minucie swoją dziesiątą bramkę w tym spotkaniu zdobyła Agova i było 22:23. Po chwili równie dobrze przy rzucie zachowała się Cebula i to Pogoń uzyskała przewagę dwóch trafień (22:24). Natychmiast o czas poprosił trener gospodyń. Tuż po nim kontaktowego gola zdobyła Kulwińska i emocje powróciły niczym bumerang. Pewne było przy tym to, że mecz rozstrzygnie się dopiero w samej końcówce. Na 5 minuty przed końcową syreną wynik brzmiał 24:27. Zwycięstwo Pogoni i to dość niespodziewanie było już naprawdę bardzo blisko. Losy meczu mogła ostatecznie przesądzić młoda Fornalik, ale jej rzut obroniła Gapska. Co nie udało się juniorce, udało się doświadczonej Agovej i było 24:28, a do końca zaledwie dwie minuty gry. Ostatecznie ostatnie chwile to pogrom miejscowych. Ostatnie trafienie w meczu zaliczyła Hanna Yashchuk ustalając wynik na 25:30.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|