Watychowicz: Tylko robiłam swoje
Gdyby po pierwszej serii spotkań Ekstraligi kobiet Polski Związek Piłki Nożnej opublikował jedenastkę kolejki, to miejsce w bramce z całą pewnością zajęłaby Beata Watychowicz. I to pomimo tego, że jej zespół, Olimpia Szczecin, przegrał 0:5 swój mecz.
Watychowicz kilkukrotnie w ciągu całego spotkania wychodziła obronną ręką w sytuacjach sam na sam, wzbudzając przy tym gromkie brawa na trybunach. W pamięci kibiców utkwiła przede wszystkim jej interwencja po uderzeniu Patrycji Balcerzak, byłej zawodniczki Pogoni Women. Wówczas to szczecińska bramkarka odbiła piłkę, która nieuchronnie zmierzała w kierunku okienka jej bramki. Takiej robinsonady nie powstydziłby się żaden golkiper na świecie. Natomiast na jej samej ta parada nie zrobiła większego wrażenia. - Robiłam swoje - przyznawała skromnie po meczu, dodając, że wywiązywała się tylko ze swojej roli. - W takim spotkaniu bramkarz ma więcej pracy, może się pokazać. Ale takie też jest zadanie bramkarzy w każdym spotkaniu, by bronić dostępu do własnej bramki, żadne inne.
Nam nie pozostaje nic innego, jak życzyć Beci utrzymania tak wysokiej formy i ściskać kciuki za to, by w reprezentacji Polski obok szczecinianki bramkarki Anny Szymańskiej z Medyka, występowała również szczecinianka bramkarka Beata Watychowicz z Olimpii.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: szlemiel |