Ruch znokautował Pogoń
Przeciętne widowisko obejrzeli dziś w Chorzowie kibice Ruchu i Pogoni. Wystarczyło jednak dziesięć minut, aby to Niebiescy cieszyli się z trzech punktów. Jan Kocian dokonał dzisiaj trzech zmian w porównaniu do meczu z Górnikiem Łęczna. Hernaniego na środku obrony zastąpił Michał Koj, a do linii pomocy wskoczyli Mateusz Matras oraz debiutant, Michał Janota. Grająca piątką w drugiej linii Pogoń, nie była jednak w stanie ugrać w Chorzowie choćby punktu. Jak zwykle dwoił się i troił Rafał Murawski, który był najlepszym Portowcem piątkowego popołudnia przy Cichej.
Portowcy jechali do Chorzowa zmazać plamę z ostatnie porażki z Górnikiem Łęczna. Dobrze w mecz wszedł Michał Janota, który popisał się ładnym dryblingiem na lewym skrzydle, jednak jego dośrodkowanie nie spowodowało zagrożenia pod bramką Ruchu. Pierwsze minuty pojedynku stały na niskim poziomie. Obie drużyny miały kilka stałych fragmentów gry, ale nie przekładały się one na dogodne sytuacje. W 17. minucie na prawej stornie ładnie pokazał się Marek Zieńczuk i choć dobrze dośrodkował piłkę, żaden z jego kolegów nie oddał strzału. Chorzowianie posłali Portowców na deski w ciągu trzech minut. W 25. minucie poznaliśmy kandydata do bramki tego sezonu. Po wyrzucie z autu piłka trafiła do niepilnowanego na skraju pola karnego Bartłomieja Babiarza. Ten bez namysłu huknął z powietrza, a piłka wylądowała za bezradnie interweniującym golkiperem Dumy Pomorza. Trzy minuty później chorzowianie skarcili Portowców kontratakiem. Grzegorz Kuświk będąc jeszcze na własnej połowie uruchomił na prawej stronie Filipa Starzyńskiego. Pomocnik Ruchu popędziła na bramkę Pogoni i kiedy wydawało się, że będzie strzelał, płaskim podaniem wystawił piłkę wbiegającemu przed pole karne Grzegorzowi Kuświkowi. Najlepszy snajper Niebieskich uderzył bez przyjęcia i było 2:0.
Zrobiło się nam szalone widowisko. W 33. minucie nieznacznie pomylił się Maksymilian Rogalski, a minutę później Portowcy zdobyli gola kontaktowego. Po kapitalnym podaniu Michała Janoty, w sytuacji sam na sam z bramkarzem Ruchu znalazł się Rafał Murawski. Muraś przegrał ten pojedynek, ale odbitą piłkę do bramki kolanem wbił Marcin Robak. Po chwili mogło być 3:1, jednak dogodną sytuację zepsuł Rołand Gigołajew. Portowcy mogli wyrównać przed przerwą. Marcin Robak łatwo uporał się z Marcinem Malinowskim, a następnie z ostrego kąta uderzył nad poprzeczką. Kibice Dumy Pomorza nie musieli długo czekać na kolejną szansę swoich ulubieńców. Na początku drugiej części faulowany tuż przed polem karnym był Adam Frączczak. Sam poszkodowany postanowił wymierzyć sprawiedliwość, lecz w tej sytuacji mur Ruchu okazał się szczelny. Kolejne minuty nie dostarczyły zbyt wielu emocji. Dopiero w 69. minucie Michał Janota dobrze dograł piłkę do Takafumiego Akahoshiego, a Japończyk uderzył za lekko i niecelnie. W 73. minucie Marcin Robak padł w polu karnym po wejściu Bartłomieja Babiarza, jednak arbiter nie wskazał na wapno. Grający z żółtą kartką autor pierwszej bramki dla Ruchu powinien zakończyć udział w meczu w 77. minucie po ostrym faulu na Rafale Murawskim. W końcówce spotkania trener Portowców postawił wszystko na jedną kartę. Łukasz Zwoliński zastąpił na boisku Sebastiana Rudola, co nie przełożyło się jednak na większą aktywność szczecinian w ofensywie. Bliżej gola byli Niebiescy, kiedy to po podaniu Filipa Starzyńskiego groźnie główkował Grzegorz Kuświk. Losy meczu próbował odwrócić jeszcze Maksymilian Rogalski, jednak jego strzał z dystansu był niecelny.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|