Smak ligowej piłki
Brak zdobyczy punktowych i kiepska pozycja w tabeli Floty Świnoujście wcale nie oznaczały, że gospodarze spotkania mogą spokojnie dopisać sobie kolejne trzy 'oczka' i przejść obok meczu.
Kiedy w składzie gości pojawiły się nazwiska z pierwszego składu drużyny mozna było oczekiwać ciekawego widowiska i piłki na dobrym poziomie. Wyspiarze zasileni m.in. Kamilem Zielińskim (wychowanek Pogoni Szczecin, król strzelców Młodej Ekstraklasy sezonu 2012/13), Ensarem Arifovicem, golkiperem Bartoszem Marchewką oraz z potężnym Klimasem Gusocenko (58 spotkań w lidze litewskiej) i ciągle aktywnym Ferdinandem Chi Fonem w składzie rozpoczęli z dużym animuszem szybko wymieniając piłkę i dążąc do zdobyczy bramkowej.
Jednak po kilku szarżach przyjezdnych to gospodarze dali pokaz zespołowej gry, znakomicie rozgrywając piłkę i stwarzając kolejne sytuacje pod bramką Floty. Wynik otworzył dobrze dysponowany Kamil Dydyna wykorzystując świetne podanie Michała Świercza i lokując piłkę w długim rogu bramki wyspiarzy. Gospodarze poszli za ciosem i w krótkim czasie Paweł Magryta podwyższył wynik wykorzystując podanie Tomka Kozioła. Ten sam zawodnik pięknym strzałem głową doprowadził do euforii licznie zgromadzonych kibiców lipiańskiej drużyny. Trzeba przyznać, że był to dzień pomocnika stalowców. Po kilku minutach zespól Floty stracił Klimasa Gusocenko, który dał się łatwo ograć Kamilowi Dydynie i musiał ratować się faulem taktycznym na wychodzącym na czystą pozycję napastniku. Trzybramkowe prowadzenie mogłoby być jeszcze wyższe, gdyby swoje sytuacje wykorzystał Tomek Kozioł, jednak golkiper gości dwukrotnie bronił w trudnych sytuacjach. Obraz gry po przerwie niewiele się zmienił, a piłkarze Stali kontrolowali przebieg meczu spokojnie rozgrywając piłkę i wyczekując na dogodne momenty do wejścia w pole karne gości. Taka sytuacja miała miejsce w 66 minucie meczu, gdy Kamil Dydyna po wzorowej kontrze 'obsłużył' Tomka Kozioła, który dopełnił formalności. Ten sam zawodnik ustalił wynik meczu zdobywając swojego drugiego gola na kilka minut przed końcem zawodów po podaniu Bartosza Majochy. W międzyczasie goście zdobyli swoją jedyną bramkę po skutecznym wykonaniu rzutu karnego przez Ensara Arifovica podyktowanego za zagranie ręką w polu karnym gospodarzy. Po zakończeniu spotkania kibice gospodarzy długo dziękowali swoim ulubieńcom, którzy rozegrali znakomite spotkanie, a poziom zawodów mógł zadowolić wybrednych koneserów piłkarstwa.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: just |
|