Gawron: Celu minimum nie ma
Zakończony kilkanaście minut temu jeden z czterech finałowych meczów kwalifikacji do turnieju głównego Pekao Szczecin Open już można zaliczyć do najbardziej efektownych. Efektywnych również, bo zwycięzcą okazał się Marcin Gawron.
Polak faworytem potyczki nie był, w końcu jego rywal to wyżej notowany w rankingu ATP i rozstawiony z nr 2 w eliminacjach szczecińskiego turnieju Fin - Micke Kontinen, ale taka rola w niczym mu nie przeszkodziła. Mimo przegranego pierwszego seta 3:6 i przełamania przez przeciwnika na początku drugiego, szybko wrócił na właściwe tory. W pierwszym secie popełniłem trochę błędów i przegrałem pięć gemów z rzędu. W następnym też nie najlepiej rozpocząłem, jednak zaraz rywala przełamałem powrotnie i wyrównana walka toczyła się już do samego końca. Tie-break również był bardzo wyrównany - komentował pierwszą fazę meczu polski kwalifikant.
Istotnie, tie-break miał ciekawy przebieg, bo zawodnicy nie szczędzili sobie przełamań, a przez to końcowy wynik był trudny do przewidzenia.
Lepszy okazał się Marcin Gawron i wygrał 7:5. W trzeciej odsłonie tego zaciętego meczu Kontinen walczył, ale tylko w pierwszych gemach. Fina dopadło zmęczenie, nie serwował już tak jak kilkadziesiąt minut wcześniej (a potrafi robić to z ogromną siłą), był też coraz wolniejszy. Polak z kolei świetnie wykorzystywał słabości rywala, rozrzucał piłki do linii, jak tylko była ku temu sposobność i w konsekwencji to on wygrał do zera. Trzeciego seta zagrałem na prawdę dobrze, nie popełniałem błędów, chyba po prostu się rozgrzałem. W meczach turnieju głównego nie mam celu minimum. Z meczu na mecz chcę grać swój najlepszy tenis i wygrywać. Łatwo nie jest, bo mam za sobą ciężkie spotkania, ale na pewno dam z siebie wszystko - mówił po spotkaniu zadowolony Gawron. Dzięki wynikowi (3:6, 7:6, 6:0) awansował do turnieju głównego gry pojedynczej jako kolejny Polak. Nieco wcześniej Błażej Koniusz też uzyskał awans po swoim wygranym pojedynku z Artem Sitakiem z Nowej Zelandii 6:3, 6:4. Jego losu nie podzielił jednak następny z naszych zawodników - Maciej Smoła, który poległ wyraźnie ze wschodzącą, miejmy nadzieję, gwiazdą młodszego pokolenia - Philippem Davydenko 1:6, 1:6. W grze o turniej główny jest jeszcze Mateusz Kowalczyk, który na korcie centralnym toczy bój z Niemcem Bastianem Wagnerem.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: flora |