ligowiec.net strona główna
redaktor dyżurny:
paulinus
Eczacibasi Stambuł najlepsze w Europie!
autor: adaskoJak w finale Ligi Mistrzyń spotykają się dwa zespoły z południa Europy to musi być gorąco. Rzecz jasna nie tylko na parkiecie, ale i trybunach. Nie inaczej było dziś w Azoty Arenie.
Rozśpiewani i kolorowi kibice Yamamy Busto Arsizio dawali o sobie znać już na kilkadziesiąt minut przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Gorsi nie mogli być fani pomarańczowych, czyli Eczacibasi Stambuł. Obydwie grupy wyraźne dodawały rumieńców trybunom. Polscy kibice też się spisali, bo choć do kompletu w hali trochę brakowało, świetnie dopingowali i głośno oklaskiwali obydwie ekipy. Bliżej ich sercu była chyba jednak włoska drużyna, choćby z racji gry w niej naszej reprezentantki - Joanny Wołosz.
Początek spotkania o najważniejsze klubowe trofeum w Europie bardzo wyrównane. Wprawdzie jako pierwsze dwa punkty z rzędu zdobyły siatkarki Yamamy Busto Arsizio, ale przeciwniczki z Turcji szybko zareagowały i doprowadziły do remisu. Drużyny zdobywały oczka przez dłuższy czas na zmianę i tak mieliśmy remisy po 4, 6, a na pierwszą przerwę techniczną z jednym punktem przewagi schodziła włoska ekipa (7:8). Na pierwszą przewagę dwoma punktami z kolei (8:10) wyprowadziła zespół Giulia Pisani, bo to ona zagrywała i dwukrotnie w jednej akcji broniła piłkę tuż znad parkietu. Turczynki nie pozostawały dłużne. Szybko zdobyły następne oczko, a świetnym blokiem na 10:10 popisała się Naz Aydemir Akyol. Yamamay cały czas jednak dążyło do wypracowania kilku oczek przewagi i w końcu dopiął swego. Kilka razy zawodniczki tego klubu musiały mocno popracować w obronie, a świetny blok chociażby wspomnianej Pisani dał Włoszkom dwa kolejne punkty i wynik 12:16. Eczacibasi też ma kim blokować i tak Maja Poljak dała swojej ekipie 14 punkt, a 15 powędrował w ich ręce dzięki autowemu atakowi zawodniczek z Busto Arsizio. Zespoły cały czas z wielkim poświęceniem walczyły o każdą piłkę i znów mieliśmy remis - po 17, 18 i 19. Na pierwsze od dłuższego czasu prowadzenie Turczynek wyprowadziła Christiane Furst atakiem ze środka. As serwisowy Nilay Ozdemir dał kolejno oczko i Eczacibasi dopadło wynik 21:19. Kolejny świetny serwis tej zawodniczki, ale czujna w bloku była Ekaterina Lyubushkina (21:20). Kolejna kontra tureckiej ekipy dała jej punkt na 22:20. Włoszki walczyły nieustępliwie, miały w górze piłkę na 23:22, ale Diouf uderzyła w spory aut. Wideoweryfikacja tego nie zmieniła. Lyubushkina na prawym ataku przedłużyła szanse Yamamay, ale w kolejnej akcji Diouf z II linii uderzyła mocno, lecz prosto w ręce solidnego bloku. Przy zagrywkach Furst wygrały więc Turczynki.

Widowiskowy początek drugiej partii zaoferowały zgromadzonym w szczecińskiej hali kibicom siatkarki obydwu ekip. Szczególnie gra obronna budziła podziw i powodowała żywe reakcje publiczności. W tym nieco lepsze okazywały się zawodniczki Eczacibasi i to one wyszły na prowadzenie 4:1. Ambitne Włoszki ani myślały jednak odpuszczać. Razem ze swoimi kibicami reagowały na boiskowe wydarzenia i na wzajem się motywowały. Dwa ich proste błędy przy wyprowadzaniu akcji dały korzystny wynik Eczacibasi (6:4). Cały czas musiały więc gonić, a łatwo nie było przy bloku takich zawodniczek jak Gozde Yilmaz czy Christiana Furst. Od czasu do czasu efektownie uderzała też De La Cruz i wciąż niewielką przewagę utrzymywał zespół tureckiej ekstraklasy. Czapa Heleny Havelkovej dał w końcu remis 10:10, ale niewiele to w istocie zmieniło. De La Cruz mocno podkręciła tempo na lewym skrzydle w tej części seta i to Turczynki wyszły na wynik 13:10 i 14:11, a na krótką przerwę techniczną zeszły z wynikiem 16:13. Po niej tylko się rozkręcały. Mocno uderzały i cały czas dobrze ustawiały się w obronie. Roszady w składzie włoskiej ekipy miały pomóc, ale rozpędzone siatkarki Eczacibasi zwietrzyły wielką szansę na wygraną i nie mogły jej przepuścić. Wyszły na wynik 20:13. Kilka oczek siatkarkom z Półwyspu Apenińskiego udało się odrobić, ale więcej atutów w ataku prezentowała drużyna rywalek. Cały czas świetnie grała De La Cruz, a ostatni punkt padł łupem jej drużyny po autowym serwisie przeciwniczek.

Efektowny atak z krótkiej Kathleen Michel otworzył wynik w trzeciej partii i mógł zapowiadać ostrą walkę Włoszek o pozostanie w grze. Te wciąż znakomicie broniły, nawet w najbardziej beznadziejnych sytuacjach. Czasem się opłaciło i tym sposobem, mimo gorszego przyjęcia, Yamamay doprowadziło do remisu po 4. W szeregach siatkarek Busto Arsizio cały czas jednak przyjęcie szwankowało. Włoszki musiały poprawić ten element, jeśli marzyły o jakiejkolwiek zdobyczy w tym spotkaniu. Na niewielkie prowadzenie wyszedł zespół Eczacibasi i utrzymywał je przez dłuższy czas. Trzy udane akcje Yamamay zbliżyły jednak włoski team do rywalek na zaledwie jeden punkcik (13:12). Dobrze zagrywała Michel i w kolejnej akcji przeciwniczki też dały się zaskoczyć. Co prawda wyprowadziły kontrę, ale nieskuteczną. Na 15:15 kolejny raz wyrównały Włoszki, a tak właściwie Joanna Wołosz mocnym zbiciem przechodzącej piłki. Gra punkt za punkt toczyła się w najlepsze. Na tym etapie meczu liczyła się zatem odporność psychiczna i szczęście... W tym wypadku jednak o nim nie było mowy. Zespoły bardzo uważnie konstruowały akcje. Znów bardziej solidne, a przede wszystkim dysponujące większą siłą rażenia w ataku, zawodniczki Eczacibasi wyszły na prowadzenie 22:19. Przy zagrywce De La Cruz od wygranej w Lidze Mistrzyń dzielił je dosłownie krok! Dominikanka zdobyła następne oczko, ale Yamamay jeszcze się obroniło na 23:20. Autowe uderzenie z prawej flanki dało Włoszkom 21 punkt i spowodowało szybką reakcję trenera Eczacibasi, który poprosił o przerwę. Powiodło się, bo atomowy atak przyniósł wynik 24:21. Christiana Furst zagrywała, a mecz skończyła Quinn Larson-Burbach atakiem z lewego skrzydła po prostej, choć nie obyło się bez walki, a nawet kontuzji siatkarki Yamamay.

Niesamowita wola walki włoskiej drużyny nie wystarczyła dziś na bardzo mocne Eczacibasi. Turczynki w pełni zasłużyły na zwycięstwo w tym Final Four. Radość zespołu była ogromna, bo to pierwszy w historii klubu puchar dla najlepszej ekipy starego kontynentu...
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne

relacjďż˝ dodaďż˝: flora
 

Finał Four - CEV Volleyball Champions L. (2014/2015)
Eczacıbaşı Stambuł Unedo Yamamay Busto Arsizio
3 0
05-04-2015 18:00
25:22, 25:20, 25:21 dodaj video
pokaż wszystkie zdjęcia
Eczacibasi: De La Cruz (13), Karakoyun (2), Larson-Burbach (13), Furst (5), Demir (1), Poljak (8), Kuzubasioglu (libero) oraz Ozdemir (2), Gumus Kirici, Yilmaz (13)
Yamamay: Liubuszkina (11), Marcon (8), Diouf (13), Wołosz (4), Havelkova (5), Pisani, Leonardi (libero) oraz Degradi, Michel (4), Perry (1), Camera

uzupełnij dane + fotki + video + relacja

imprezę polecają
poleca osób: 1
sushi400m

video
fotorelacje
pokaż wszystkie zdjęcia (32)
adasko (32)
relacje
Fiesta nagrodzonych zakończyła historyczny turniej (flora)
Eczacibasi Stambuł najlepsze w Europie! (flora)
Dziś decydujące starcia. Kto się podniesie, a kto wzniesie na wyżyny? (flora)
 
top komentarze
newsy:
mecze:
1 » Pogoń Szczecin-Zagłębie »
1 » Życzenia Bożonarodzenio »
1 » Dąb Dębice-Radowia Rado »
aktualnie na portalu
zalogowanych: 0
gości: 16
statystyki portalu
• drużyn: 3161
• imprez: 156904
• newsów: 78591
• użytkowników: 81553
• komentarzy: 1186272
• zdjęć: 913164
• relacji: 40821
Najwiďż˝kszy Skateshop w Szczecinie.


widzisz błąd na stronie - zgłoś go nam
© 2006-2024 - by ligowiec team
Polityka Cookies