Akademicy zaczynają od przegranej
Nie tak miał wyglądać początek rywalizacji w play-off dla koszykarzy AZS-u Koszalin. Biało-niebiescy po meczu walki i emocjonującej końcówce przegrali 55:57 z Rosą Radom, nieco komplikując sobie sprawę awansu do następnej rundy. Bohaterem przyjezdnych okazał się Robert Witka, który w ostatniej akacji z prawej strony trafił zza linii 6,75m.
Mecze rundy zasadniczej a play-off to zupełnie inna bajka. Akademicy walkę o medal zacząć gorzej chyba nie mogli. Mowa tutaj o dzisiejszym (01.05) spotkaniu, ale także o całej serii. Podopieczni Kostasa Flevarakisa rozpoczęli nerwowo i w zasadzie przez cały mecz nie mogli znaleźć właściwego rytmu. Bo jak można skomentować skuteczność na poziomie 25%? Źle było zarówno w rzutach z dystansu jak i spod kosza.
Goście rozpoczęli od prowadzenia 7:0 a potem 14:3 i przez większość starcia nie pozwalali się dogonić. Akademikom przed przerwą po trójce Mielczarka a potem lay-upie Woodsa udało się zbliżyć na dwa oczka, ale szybko odpowiedział Gibson, Witka oraz Majewski i na przerwę Rosa schodziła przy sześciu punktowej przewadze. Po zmianie stron Akademicy ponownie dwukrotnie zbliżali się na dwa oczka, jednak za każdym razem Radomianie nie dali się dogonić. Jest takie powiedzenie co się odwlecze to nie uciecze. W myśl niego za czwartym razem biało-niebiescy na 138 sekund przed końcem dopadli rywala i po akcji 2+1 Woodsa wyszli na pierwsze (sic!) w tym starciu jednopunktowe prowadzenie. Gdy wydawało się, że powtórzy się scenariusz drugiego starcia z sezonu zasadniczego i akademicy po dobrej grze w końcówce przechylą szalę zwycięstwa na swoją stronę znowu górę wzięły nerwy. Najpierw na minutę przed końcem przy stanie 53:51 dla gospodarzy dwóch rzutów wolnych nie trafił kapitan zespołu Artur Mielczarek, ponowienia skuteczną akacją nie zakończył także Szewczyk a w obronie rzucającego Turka sfaulował Woods. Zrobił to tak niefortunnie, że środkowy Rosy nie tylko trafił do kosza, ale miał także do dyspozycji rzut wolny, który pewnie wykorzystał. Na sześć sekund przed końcem mogło się wydawać, że koszalinianie chwycili byka za rogi. Mimo, że za trzy punkty nie trafił Austin, piłkę uratował Mielczarek, Woods podał do Swansona, który celnie przyłożył za dwa punkty. AZS prowadził 55:54 i był na dobrej drodze do odniesienia sukcesu. Jednak w ostatnich sekundach zabrakło koncentracji. Gospodarze nie upilnowali Roberta Witki, który otrzymał piłkę z lewej strony i mimo, że wcześniej nie prezentował się najlepiej to pewnie skorzystał z prezentu. Szalę na korzyść Akademików próbował jeszcze przechylić Woods, jednak miał zbyt mało czasu na rzut i jego próba zakończyła fiaskiem. Gospodarze szansę do rewanżu otrzymają już w niedzielę, na oczach całej Polski (transmisję przeprowadzi stacja Polsat Sport News) będą próbowali wyrównać stan rywalizacji na 1:1. Przez te 48h muszą jednak przede wszystkim popracować nad skutecznością bo to co zaprezentowali dzisiaj, nie przystaje do kandydata do medalu... AZS Koszalin - Rosa Radom 55:57 (12:20;15:13;12:11;16:13) Stan rywalizacji 0:1 AZS Koszalin: Woods 21 (11 zb.), Szewczyk 8 (7 zb.), Swanson 8, Austin 6, Mielczarek 5 (6 zb.), Dąbrowski 2, Radenovic 2, Stelmach 2, Vrbanc 0 Rosa: Taylor 24 (6 str.), Turek 10 (4 str.), Gibson 6 (5 zb., 5 as.), Majewski 5 (5 zb.), Witka 5 (8 zb.), Jeszke 2, Mirkovic 2, Sokołowski 2 (6 zb.), Adams 0, Zalewski 0
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|