Kolejne punkty Pogoni II
Z kilku minutowym opóźnieniem rozpoczął się dzisiaj na boisku numer pięć stadionu imienia Floriana Krygiera pojedynek pomiędzy rezerwami Pogoni Szczecin a Leśnikiem Kliniska. Było to trzecie spotkanie obu drużyn na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy, podobnie jak w meczu sparingowym, jak i Pucharu Polski - tak i w lidze lepsi okazali się podopieczni Krzysztofa Sobieszczuka.
Na zdjęciu Marek Kowal - strzelec dwóch bramek dla Pogoni. Tym razem zwycięstwo, choć okazałe nie przyszło Portowcom łatwo. Na pierwszego gola kibice zgromadzeni na meczu musieli czekać do 35 minuty, kiedy to po ewidentnym faulu w polu karnym na Filipie Kosakowskim arbiter podyktował rzut karny, którego na gola zamienił kapitan zespołu Mariusz Armonajtis. Wcześniej kilkakrotnie z opresji swój zespół ratował bramkarz Leśnika, który był zdecydowanie najmocniejszym ogniwem swojej drużyny. Na trzy minuty przed gwizdkiem zapraszającym piłkarzy na przerwę futbolówkę, która odbiła się od poprzeczki do bramki skierował Dawid Trzeźwiński. Słabszy mecz rozgrywał dzisiaj za to golkiper portowej jedenastki. Krzysztof Laskowski bronił bardzo niepewnie i kilkakrotnie popełnił błędy, które mogły zakończyć się golem dla gości z Klinisk. "Laska" miał jednak sporo szczęścia, bowiem piłkarze Leśnika nie grzeszyli w tym spotkaniu skutecznością i będąc w dogodnych sytuacjach posyłali piłkę w "kosmos", albo zamiast na grze skupiali się na szukaniu wokół winnych popełnianych przez nich kiksów. Drogę do bramki Pogoni znaleźli tylko raz w 54 minucie, wydawało się wówczas, że złapią wiatr w żagle i spotkanie może się jeszcze różnie potoczyć. Sześć minut później gości uciszył wprowadzony po przerwie Marek Kowal, któremu piłkę dogrywał Orłowski. Właśnie ten zawodnik w osiemdziesiątej minucie ustalił rezultat spotkania na 4:1. - Ładnie Ci piłka zeszła - żartowali później z napastnika Pogoni koledzy. własne relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|