Kolejny horror w meczu Pogoni Szczecin
Bardzo trudne spotkanie czekało na szczecińską Pogoń w Głogowie. Tamtejszy Chrobry został przed sezonem solidnie wzmocniony. Przed drużyną zaś postawiono ambitne zadanie - zajęcie miejsca 5-6, a jeśli będzie to tylko możliwe awans do final four mistrzostw Polski. Nic więc dziwnego, że szczecinianie jechali z pewnymi obawami, ale i nadziejami na kolejny dobry mecz. Jak się potem okazało to był horror rodem z Hitchcocka. Do przerwy padł rekordowy wynik w historii tych rozgrywek. Jeszcze nigdy bowiem pierwsza połowa nie skończyła się wynikiem 7:6.
Rozpoczęło się bardzo niemrawo. Wynik zawodów otworzył Adam Babicz. Bardzo szybko głogowianom dał się we znaki Edin Tatar. Działacze poczynili bardzo dobry ruch zatrudniając takiego bramkarza. Po 3. minutach Pogoń objęła prowadzenie 2:1. Przez kolejne 10 minut nie padła ani jedna bramka i to pomimo faktu, że obie siódemki mogły wykonać stałe fragmenty, tj. rzuty karne!
Drugi kwadrans pierwszej połowy nie odbiegał poziomem od poprzedniego. Świetnie spisywali się obaj bramkarze raz po raz odbijając rzucane w ich bramki piłki. Na 2 minuty przed gwizdkiem sędziego na prowadzenie wyszła Pogoń. Celnie przymierzył Mateusz Zaremba. Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa i to oni zeszli z parkietu bardziej uśmiechnięci. Po zmianie stron inicjatywę przejęli granatowo-bordowi. Przewaga sięgnęła trzech 'oczek' i utrzymywała się całkiem spory czas. Wydawało się, że Pogoń złapała wiatr w żagle. Miejscowi nie zamierzali jednak dawać za wygraną. Od stanu 9:12 rzucili 4 bramki z rzędu. Kilka chwil później szala ponownie przechylała się na stronę szczecinian. Wielkie emocje towarzyszyły samej końcówce zawodów. W 58. minucie na minimalnym prowadzeniu był Chrobry - 18:17. Za chwilę jednak dwaj arbitrzy dopatrzyli się faulu i na linię 7 metrów powędrował Kirył Kniaziew. Nie chybił. Obrona Tatara sprawiła, że Pogoń miała kontrę, którą wykorzystał Patryk Walczak. Wynik brzmiał już 18:19. W ostatniej minucie oba zespoły trafiły po jednej bramce. Szczególna była ta w wykonaniu Łukasza Gieraka. 15 sekund nie wystarczyło, by Chrobry wyrównał. Kolejne dwa punkty pojechały do Szczecina!
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|