Pogoń przegrała po prawdziwym horrorze
Nie takiego wyniku po swoich ulubieńcach spodziewali się kibice w Szczecinie. Miejscowa Pogoń spotkaniem z Zagłębiem rozpoczęła zmagania w rundzie rewanżowej, ale wspominać go zbyt miło nie będzie. Tylko początek zawodów należał do gospodarzy. Z każdą kolejną chwilą przewagę budowali Miedziowi. W pewnym momencie mieli na koncie już pięć bramek więcej. Mimo wszystko o wynik drżeli dosłownie do ostatnich sekund.
Gospodarze do 10 minuty sprawiali całkiem niezłe wrażenie. Dość powiedzieć, że ich rywale nie potrafili pokonać Edina Tatara aż przez 7 minut. Kiedy jednak już to zrobili natychmiast wyszli na pierwsze prowadzenie 4:3. Właściwie od tamtego czasu to Miedziowi zaczęli nadawać ton tej rywalizacji. Popisywać w bramce zaczął się Patryk Małecki. W 21. minucie było jeszcze po 7. Wówczas zaczął się prawdziwy dramat granatowo-bordowych. Nie pomógł nawet czas na żądanie Rafała Białego. Wynik urósł do stanu 12:7. Do przerwy można było mieć jednak nadzieję, bo do odrobienia były dwa 'oczka'.
Pogoń drugą połowę rozpoczęła z przewagą zawodnika. Bardzo szybko uległo to zmianie. Z drugim już upomnieniem parkiet musiał opuścić Łukasz Gierak. Przez kolejne dwanaście minut szczecinianie zdobyli raptem trzy bramki, podczas gdy rywal 6. Wydawało się, że porażka za chwilę stanie się faktem. Horror rozpoczął się w 56. minucie. Było wówczas 23:21. Wszystko mogło się zmienić. Tym bardziej, że goście dwukrotnie grali dwóch mniej. Decydujące okazało się być trafienie Michała Stankiewicza, który dobił rzut po obronie Adama Morawskiego. Bramkarz szczecinian wyczyniał między słupkami prawdziwe cuda, ale meczu sam wygrać nie mógł. Wygrana Miedziowych sprawiła, że ekipa awansowała już na 6. lokatę. W tabeli zrobiło się jeszcze ciaśniej. Walka o pierwszą ósemkę będzie się toczyła do samego końca.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|