Sprawiedliwy podział punktów
Przebieg szlagierowego spotkania Atomu Trefla z Chemikiem był nieco odmienny od tego, czego mogliśmy się spodziewać. Co ciekawe, to mistrzynie Polski spisały się poniżej oczekiwań, a mimo to wygrały.
Zwycięstwo rozstrzygnęło się w tie-breaku. Jak do niego doszło? Problemy zwiastował już sam początek meczu. Gospodynie dobrze serwowały i wykorzystywały łatwo przechodzące, z drugiej strony boiska, piłki. Szybko wyszły na prowadzenie 5:1. W kolejnych minutach policzanki zaczęły nadrabiać zaległości i tym razem seria zdobytych punktów należała do nich. W końcu stan meczu się wyrównał, a im dalej w set, tym Chemik przyspieszał. Skuteczna w tej fazie była Anna Werblińska i Helena Havelkova, która również błysnęła w bloku. Chemik wygrał tę partię do 21.
Późniejsze wydarzenie wymknęły się spod kontroli zarówno samych zawodniczek Chemika jak i Giuseppe Cuccariniego, który zresztą miał w tym spotkaniu mnóstwo pracy. I to nie tylko ze względu na niepewne losy zwycięstwa... ale też z uwagi na rywalizację ze swoim włoskim odpowiednikiem w Atomie - Lorenzo Micellim. Obaj panowie niemal przez cały mecz ubarwiali to wszystko, co działo się na ławkach rezerwowych komentarzami, typowymi dla siebie gestami i wymownymi spojrzeniami, które kierowali oczywiście w stronę oponenta. Rywalizacja trenerów odbywała się więc na całego... nieco w odróżnieniu od tej na parkiecie.
Jakość gry Chemika drastycznie zmalała, na co też wpływ miała znów świetna zagrywka sopocianek. Atom wyszedł na prowadzenie 12:6. Szkoleniowiec z Polic wziął przerwę, ale na niewiele się ona zdała. Jego podopieczne kiepsko przyjmowały, a w drugiej części partii nie miały nawet zbyt wielu okazji do konstruowania dobrych akcji. Poległy do 12! Taki wynik oczywiście nie przystoi obrończyniom najważniejszego w kraju tytułu. W trzeciej części meczu policzanki rozpoczęły jakby od nowa. Spisywały się nieco żwawiej w obronie i skuteczniej w ataku. W tym ostatnim elemencie dobrze grała Havelkova, mocno też uderzała Izabela Kowalińska, która wyjątkowo była na boisku od początku, w miejsce kontuzjowanej Montano. W konsekwencji to Chemik był stroną ofensywną i tym samym wyeliminował najmocniejsze atuty Atomu, czyli jego grę w ataku na skrzydłach i z drugiej linii. Chemik wyszedł na wysokie prowadzenie, ale niezupełnie je utrzymał. W drugiej części partii gospodynie podreperowały zdobycz. Kilka razy zapunktowały blokiem i zagrywką (chociażby asem autorstwa Balkestein-Grothues), ale nie zdołały doścignąć Chemika. Ten wygrał do 21. W czwartym secie można było spodziewać się natarcia gospodyń oraz kontynuacji przebiegu meczu, w którym zespoły nie grały równomiernie. I faktycznie, lepszą serię na początku odnotowały 'Atomówki', a przez to wyszły na dość bezpieczne prowadzenie. Sopocianki świetnie radził sobie w ataku, a niebywałą skutecznością popisywała się Katarzyna Zaroślińska. Blok Chemika miał w tej części gry bardzo niewiele do powiedzenia. Zmiany personalne w zespole Cuccariniego nie pomogły. Chemik poległ do 21. Forma zespołów w tie-breaku była więc wielką niewiadomą. Na szczęście dla widowiska gra w końcu była wyrównana, a zespoły przestały okładać się seriami punktów. Sporo było też widowiskowych akcji, jak przystało na dwie najlepsze obecnie drużyny Orlen Ligi. Remis był częstym wynikiem, ale od stanu 12:12 mniej szczęścia miały sopocianki. Najpierw Brittnee Cooper źle wystawiła sytuacyjną piłkę (nieczysto), bo próbowała trudnego zagrania za siebie. Kolejne oczka też padły łupem Chemika i to on wygrał 3:2. Czy zasłużenie? Oczywiście, bo zdołał przechylić szalę w najważniejszym momencie meczu. Zaprezentowany styl nie do końca jednak przekonuje. Zespół mistrzyń miewa spore wahania dyspozycji, nawet w trakcie jednego seta. To zdecydowanie musi ulec poprawie, jeśli policki team zamierza walczyć o coś więcej w Lidze Mistrzyń. A wkrótce jeszcze więcej ciekawostek z tego, ale nie tylko, meczu... MVP - Izabela Kowalińska. Atom Trefl Sopot - Chemik Police 2:3 (21:25, 25:12, 21:25, 25:19, 12:15) Atom - Tokarska (16), Balkestein-Grothues (18), Radenković (1), Cooper (10), Kaczorowska (9), Zaroślińska (26), Durajczyk (l.) oraz Djerisilo, Damaske, Łukasik Chemik - Werblińska (13), Bednarek-Kasza (8), Havelkova (15), Veljković (8), Kowalińska (16), Wołosz (1), Zenik (l.) oraz Bełcik, Pena (4), Jagieło
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: flora |
|