Szczecinianki obeszły się smakiem. Koniec przygody w pucharach
Zupełnie inaczej wyglądała rywalizacja numer dwa. Tym razem więcej do powiedzenia miały piłkarki ręczne pochodzące z Rumunii. Pierwsze spotkanie postawiło je w dość trudnej sytuacji, ale rewanż okazał się być dla nich znacznie lepszym spotkaniem niż poprzednie. Najwyraźniej lekcja została szybko odrobiona. Tym samym do 1/8 finału awansowała Corona. Pogoni Baltica zostanie już tylko rywalizacja w lidze i Pucharze Polski.
Zaczęło się jednak bardzo dobrze. Znowu swoje trzy grosze już w pierwszej akcji dołożyła Adrianna Płaczek. Później było jednak już tylko gorzej. Do formy bramkarki nie dopasowały się te atakujące. W efekcie po kilku minutach przy stanie 4:1 o czas poprosił Adrian Struzik. Uzyskanej przewagi Corona jednak długo nie straciła. Pewna zmiana nastąpiła pod koniec pierwszej połowy. Tę jednak szczecinianki przegrały 14:12.
W przerwie Struzik wskazywał na błędy w ustawieniu linii defensywnej. Owszem Pogoń nie traciła dużo bramek, ale i tak wynik nie ulegał zmianie. Duży wpływ na boiskowe wydarzenia miały dwa istotne elementy handballowego rzemiosła. Pierwszym były częste rzuty karne, w których bezbłędna była Florentina Carmen Cartas. Drugim zaś upomnienia indywidualne. Nie było ich nadto, ale pojawiły się w najważniejszym momencie. Przy karze dla Moniki Koprowskiej przyjezdne zbudowały tak dużą przewagę (4 gole), że nie oddały jej do końca. Ostatecznie zawody zakończyły się wynikiem 20:24, a ten promował właśnie rumuńską Coronę.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |