Szwedowicz: Boksować trzeba umieć jednak z każdym
Za trzy dni bokserski mecz Polska - Rosja. W zespole Rafako Hussars Poland zadebiutuje pięściarz BKS Skorpion Szczecin, Arkadiusz Szwedowicz. Poniżej rozmowa ze szczecinianinem.
W ostatni piątek zainaugurowaliście rozgrywki ligi WSB, niestety od przegranej 2:3 z Wenezuelą w Pruszkowie… - I żałujemy, że był taki wynik. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, bo to solidny przeciwnik, ale wierzyliśmy w zwycięstwo. Walki nie toczyły się jednak do końca po naszej myśli i gdy było już jasne, że nie wygramy, to bardzo zależało nam na tym, aby uratować choćby punkt i przegrać tylko 2:3. Udało się, więc nie ma tragedii.
W meczu z Rosją nie ty będziesz dopingował kolegów z trybun, a oni ciebie. Jak nastawienie przed debiutem w WSB?
- Muszę powiedzieć, że całkiem niezłe. W piątek i sobotę czekają mnie jeszcze sesje z trenerem mentalnym, żeby odpowiednio nastawić głowę i poukładać sobie w niej pewne rzeczy. Debiut na pewno będzie bardzo wymagający, ponieważ mierzymy się z mocną reprezentacją Rosji. Boksować trzeba umieć jednak z każdym, a ja będę walczył u siebie, więc mogę też liczyć na dodatkowe wsparcie. Przede wszystkim zależy mi na tym, żeby wyjść do ringu i odpowiednio się zaprezentować. Jeśli to mi się uda, to wierzę, że będzie dobrze. Walka w Szczecinie to dla ciebie z jednej strony głośniejszy doping, a z drugiej większa presja i oczekiwania… - Nie da się ukryć, że faktycznie tak jest i mogę spodziewać się, że dojdzie mi trochę dodatkowej presji. Na pewno pojawi się w głowie, że boksuję przed własnymi kibicami i nie powinienem tej walki przegrać. Takie myśli czasem przychodzą, ale przecież niejednokrotnie walczyłem już przed swoją publicznością i nie było problemu, więc dam sobie z tym radę i tym razem. Jak wyglądały wasze przygotowania w ostatnich tygodniach, a jak teraz, gdy od meczu dzieli nas już tylko kilka dni? - Pierwsze zgrupowania zaczęliśmy już na początku grudnia. Najpierw były dwa tygodnie w Warszawie, później obóz w Irlandii i powrót na święta do domu. Następnie znów udaliśmy się do stolicy i tam kontynuowaliśmy przygotowania, do których zaliczały się między innymi zajęcia siłowe, ćwiczenia na szybkość nóg i bardzo dużo pracy nad techniką. W tym tygodniu natomiast zeszliśmy już z ciężarów i przygotowujemy się spokojniej. Mamy jeden trening dziennie i przeznaczamy dodatkowy czas na odnowę. W czwartek ruszamy w drogę do Szczecina, a w piątek i sobotę dojdą jeszcze spotkania z trenerem mentalnym, który ma pomóc przygotować się psychicznie.
�r�d�o: inf. prasowa AR BONO
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|