![]() W kolejnej odsłonie meczu Wilki Morskie miały spore problemy w ataku. Nie mogły się wstrzelić z dystansu. W obronie podopieczni trenera Arkadiusza Miłoszewskiego wydawali się być twardzi i nieustępliwi, choć torunianie momentami zbyt łatwo zdobywali punkty ze strefy podkoszowej. Do przerwy Twarde Pierniki prowadziły 38:29.
King nie zwieszał głów. Walczył o każdy punkt i każde posiadanie. W drugiej połowie obraz meczu odmienili Filip Matczak, Malachi Richardson, Stacy Davis oraz Djoko Salić. Szczecinianie zdołali odrobić straty, a mecz stał się zdecydowanie przyjemniejszy dla oka kibica. Więcej skutecznych akcji i mniej strat, to był przepis na emocje. Po trzeciej kwarcie gospodarze prowadzili już tylko 54:51.
W ostatniej partii King zaczynał łapać wiatr w żagle. Efektownymi i efektywnymi akcjami popisywał się Malachi Richardson. Wilki Morskie wyszły nawet na trzypunktowe prowadzenie, ale wtedy koncert rzutów z dystansu urządziły Twarde Pierniki. Gospodarze wypracowali sobie przewagę i skutecznie jej bronili. King robił wszystko, aby wyszarpać kolejne punkty, ale kontrowersyjna końcówka kwarty sprawiła, że to gospodarze wygrali cały mecz 76:69. Twarde Pierniki Toruń - King Szczecin 76:69 (20:14, 18:15, 16:22, 22:18) Twarde Pierniki: Jahenns Manigat 18, Roko Rogić 13, Daniel Amigo 12, Bartosz Diduszko 12, Aaron Cel 8, Michał Kołodziej 6, Michał Samsonowicz 5, Szymon Janczak 2. King: Malachi Richardson 16, Stacy Davis 15, Jay Threat 9, Sherron Dorsey-Walker 9, Djoko Salić 7, Jakub Schenk 6, Filip Matczak 4, Mateusz Bartosz 3, Paweł Kikowski 0.
źródło: /www.kingwilki.pl
|
|